Udało się zorganizować łączność między biwakiem (ok. 1000 metrów pod powierzchnią ziemi) a bazą akcji na powierzchni. 

O wypadku w jaskini Morca w tureckich górach Taurus pisaliśmy tutaj. Wczoraj nasz pierwszy zespół składający się z ratownika z Grupy Jurajskiej GOPR, który jest jednocześnie ratownikiem medycznym oraz 2 ratowników z Grupy Sudeckiej GOPR mieli za zadanie dotrzeć do poszkodowanego. Zespół miał ze sobą lekarstwo oraz jedzenie. Ratownicy wraz z zespołem z Bułgarii mieli za zadanie przygotować poszkodowanego do transportu w noszach odcinka jaskini od ok. -900 m do ok. - 700 m. 

Przy chorym amerykańskim speleologu są medycy, którzy mają zdecydować czy na powierzchnię będzie transportowany w noszach jaskiniowych, czy nie będzie takiej konieczności. Dzięki łączności z biwakiem, wiemy że jego stan się poprawił. 

Nasz drugi zespól w składzie dwóch ratowników z GOPR Beskidy i jednego z Grupy Krynickiej GOPR dotarł wczoraj do bazy. 

Trzymamy kciuki za powodzenie w akcji!

Źródło:
fb\GOPR - Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe