Wiadomość o tym, że Kinga Baranowska stanęła na szczycie Gasherbrum II obiegła świat w połowie lipca. Niecały miesiąc później w mediach pojawiła się tragiczna informacja. Na tej samej górze zginął Olek Ostrowski.

Gasherbrum II to ośmiotysięcznik, który jest trzynastą górą świata i leży na północ od Gasherbruma I. Oba oddzielone są od siebie przełęczą o tej samej nazwie. Gasherbrum II jest najniższym ośmiotysięcznikiem Karakorum i posiada sylwetkę regularnej piramidy. Najbliższym szczytem położonym w kierunku północno-zachodnim jest Broad Peak.

Nazwa

Pochodzi od słów rgasha brum, które w języku balti oznaczają piękną górę lub świecącą ścianę. Na początku, zanim doczekał się nazwy, był określany jako K4. Nadal bywa tak nazywany, zazwyczaj, przez himalaistów.

Historia zdobywania

Pierwszą wyprawę rekonesansową w tamte rejony przeprowadził, w 1934 roku, Günter Dyhrenfurth. Początkowym celem wyprawy było zdobycie szczytu, ale na miejscu okazało się, że jego trudność przekraczała możliwości uczestników tamtej ekspedycji.

22 lata później, 7 lipca 1956 roku, miała miejsce wyprawa, która zdecydowała się na atak szczytowy i był to atak udany. Na szczycie stanęli członkowie grupy austriackiej kierowanej przez Fritza Moraveca. Na wierzchołek weszli: szef ekspedycji oraz Joseph Larch i Hans Willenpart. Droga pierwszych zdobywców prowadziła przez Lodowiec Gasherbrum Południowy, południowo-zachodnim żebrem, śnieżnym tarasem na grań wschodnią i na wierzchołek.

Kolejna wyprawa pojawiła się u podnóża tej góry dopiero w 1975 roku. Francuski zespół, a dokładnie Marc Batard i Yannick Seigneur, poprowadził nową drogę wiodącą południowym żebrem.

Wyprawa na Gasherbrum II i III w 1975 roku, fot. Anna Okopińska

Wyprawa na Gasherbrum II i III w 1975 roku, fot. Anna Okopińska

Kilkanaście dni po Francuzach na szczycie stanęli pierwsi Polacy: Leszek Cichy, Janusz Onyszkiewicz i Krzysztof Zdzitowiecki. Wzięli oni udział w tzw. „kobiecej wyprawie” kierowanej przez Wandę Rutkiewicz. W pierwotnych założeniach miały w niej uczestniczyć tylko kobiety, ale ostatecznie pojechał skład mieszany: Alicja Bednarz, Alison Chadwick-Onyszkiewicz, Anna Czerwińska, Halina Krüger-Syrokomska, Maria Mitkiewicz, Anna Okopińska, Krystyna Palmowska, Leszek Cichy, Andrzej Łapiński, Marek Janas, Janusz Onyszkiewicz, Władysław Leszek Woźniak, Marcin Zachariasiewicz i Krzysztof Zdzitowiecki.

Zmagania ze szczytem Gasherbrum II Krzysztof Zdzitowiecki opisywał w „Taterniku” z 1976 roku:
„Bardzo stromy stok wiatr uformował w szereg zlodowaciałych zastrug o prawie pionowych ściankach. Lawirując między nimi dotarliśmy pod pionową turnię skalną, gdzie trochę mniej wiało. Ciągle nie wiedzieliśmy, gdzie jest szczyt, postanowiliśmy więc chwilę odpocząć. Ale było paskudnie stromo i Leszek podszedł jeszcze kilkanaście metrów. – Jestem na szczycie! – krzyknął nagle. – Tu nie wieje (…) To był naprawdę szczyt, a tuż przy nim osłonięta od wiatru kotlinka. Była godzina 16.20. Pięćsetmetrową ścianę pokonaliśmy w 5 godzin”.

Do bazy wrócili drogą pierwszych zdobywców. Poszło całkiem sprawnie. – Zaczęliśmy schodzić o 17.20, o 19.30 byliśmy już w obozie III – pisał Zdzitowiecki w „Taterniku”.

Wanda Rutkiewcz, w damskim towarzystwie, planowała zdobycie dziewiczego Gasherbruma III (7952 m). 1 sierpnia 1975 roku Krüger-Syrokomska, Rutkiewicz, Cichy, Onyszkiewicz i Zdzitowiecki stanęli na przełęczy pomiędzy Gasherbrumami II i III. Zespół kobiecy skierował się w stronę Gasherbruma III, a mężczyźni zaatakowali Gasherbrum II.

Wiemy już, że zespół męski osiągnął sukces. Kobiety, niestety, musiały się wycofać. Niepowodzenie pań i sukces panów zaowocowały zmianą planów. Ku niezadowoleniu Wandy Rutkiewicz postanowiono, że na Gasherbrum III powinien wchodzić zespół mieszany, a dla kobiet zaplanowano samodzielne wejście na Gasherbrum II.

Wspólne zdobywanie siedmiotysięcznika zakończyło się sukcesem. Dodatkowo, 12 sierpnia 1975 roku, Halina Krüger-Syrokomska i Anna Okopińska weszły na Gasherbrum II. Zostały pierwszymi kobietami, które stanęły w samodzielnym damskim zespole na szczycie tego ośmiotysięcznika. O wejściu na wierzchołek Anna Okopińska pisała w „Taterniku” z 1976 roku:
„– Halo, baza. Tu Anka i Halina. Czy nas słyszycie? Odbiór.
I wielokroć silniejszy od wiatru dobiega nas wrzask radości z bazy: hurrra! i przepiękna piosenka zwycięstwa Joan Baez, a dopiero potem urywane Leszkowe: – Halinko, no tutaj w bazie jest w ogóle szał radości… Jesteśmy naprawdę wszyscy wzruszeni… Cholernie, cholernie gratulujemy…”

W 1982 roku Reinhold Messner zdobył szczyt Gasherbrum II (w stylu alpejskim) wspólnie z dwoma Pakistańczykami – Nazirem Sabirem i Sherem Khanem. Rok później, 1 lipca 1983, Jerzy Kukuczka i Wojciech Kurtyka wyznaczyli nową drogę na wschodniej grani.  Wejścia dokonali w stylu alpejskim, bez tlenu. W 1984 roku w tym rejonie znowu pojawił się Messner. Wspólnie z Hansem Kammerlanderem trawersowali Gasherbrum I i Gasherbrum II.

Kobiety

Poza Haliną Krüger-Syrokomską i Anną Okopińską na szczycie Gasherbrum II pojawiło się później wiele innych kobiet. Wśród nich 17 lipca 2015 roku Kinga Baranowska. Był to jej dziewiąty ośmiotysięcznik.

Po wejściu na szczyt i zejściu do bazy na swoim profilu na Facebooku napisała: „Dziękuję Wam za dopingowanie i myśli wysyłane tam ku mnie (…) Mówi się w naszym środowisku, że sukces trzeba donieść do bazy (w doliny).... Tak więc jestem w bazie”.

Na szczycie tego ośmiotysięcznika stanęła także w 1989 roku Wanda Rutkiewicz. Dokonała tego w kobiecym duecie z Angielką Rhoną Lampard. Z kolei 26 lipca 2003 roku na wierzchołek weszła Sylwia Bukowicka wspólnie z Ryszardem Pawłowskim i Jarosławem Woćko, a 2 sierpnia tego samego roku była tam Anna Czerwińska razem z Tomaszem Tauszyńskim. Obie panie brały udział w polsko-amerykańskiej wyprawie, którą kierował Pawłowski.

Sylwia Bukowicka na Gasherbrum II w 2003 roku, fot: portalgorski.pl

Sylwia Bukowicka na Gasherbrum II w 2003 roku, fot: portalgorski.pl
 

Dla Sylwii Bukowickiej był to pierwszy ośmiotysięcznik w karierze. Zaraz po jego zdobyciu pojechała na Cho Oyu. Zapytana przez dziennikarzy, która góra sprawiła jej więcej trudności odpowiedziała tak. – Bez dwóch zdań Gasherbrum. To góra trudniejsza technicznie, gdzie było więcej wspinaczki niż klasycznego wchodzenia. Po prostu jest bardziej stroma.

Inne panie na szczycie Gasherbrum II to m.in. w 2006 roku Tamara Styś w duecie z Dariuszem Załuskim, 22 lipca 2011 roku dziewczyny z Ternua Female Team, Ola Dzik i Ukrainka Maria „Masza” Chitrikowa oraz wspomagający je Jacek Teler.

Zespół działał na Gasherbrumie od 18 czerwca 2011 roku. Prawie cały czas mieli złą pogodę oraz informowali o braku wsparcia ze strony innych wypraw działających na drodze na Gasherbrum II. Jednak udało się pokonać przeciwności i Jacek poinformował na swoim blogu:
„Wczoraj o 14.00, Ola, Masza i ja przy sztormowej pogodzie stanęliśmy na szczycie Gasherbruma II. Ola zaczyna swój wyścig do kraju, ja rest przed K2”.

Z kolei w 2013 roku na szczycie Gasherbrum II samotnie stanęła Anna Barańska.

Anna Barańska na szczycie Gasherbrum II, źródło: www.saltoro.blogspot.com

Anna Barańska na szczycie Gasherbrum II, źródło: www.saltoro.blogspot.com

Pierwsze zimowe wejście

Gasherbrum II to jeden z niewielu ośmiotysięczników, na którym zimą jako pierwsi nie stanęli Polacy. 2 lutego 2011 roku na wierzchołek tej góry weszli Simone Moro, Denis Urubko i Cory Richards. Wykorzystali krótkie okno pogodowe i dokonali szybkiego ataku na Gasherbrum II.  30 stycznia 2011 roku o 7 rano opuścili bazę na 5100 m n.p.m. Spędzili jedną noc w obozie 1. Następnego dnia wspinali się do obozu 2 (6500 m n.p.m). Kolejnego dnia założyli obóz 3 na wysokości 6900 m i o 3 rano wyruszyli do ataku szczytowego.

Po zdobyciu Gasherbruma II Denis Urubko napisał SMSa: „Szczyt o 11:35. Schodzimy, 7800 m. Mamy nadzieję, że osiągniemy namiot przed zmrokiem”.
Simone Moro po powrocie z wyprawy mówił tak: „G2 nie jest łatwą górą, możliwe że najbardziej niebezpieczną z wszystkich 5 ośmiotysięczników w Pakistanie (…) Do poziomu 6500 metrów wszędzie są seraki i szczeliny. Potem wspinaczka jest już nieco bezpieczniejsza, ale bardzo długa – zwłaszcza, gdy nie jest się dobrze zaaklimatyzowanym i trzeba wracać w złej pogodzie”.

Narty i Olek

W lipcu 2015 roku Olek Ostrowski i Piotr Śnigórski w ramach wyprawy Clim2Ski wyruszyli na Gasherbrum II. Celem nie był szczyt sam w sobie, ale zjazd z ośmiotysięcznika na nartach. Z zamiarem odbycia ataku szczytowego duet wyszedł z bazy 21 lipca.  Niestety trudne warunki pogodowe zmusiły ich do odwrotu.
– Początkowo realnie zakładaliśmy krótką akcję, tzn. wyjście od razu do obozu drugiego, następnie przesunięcie trzeciego do czwartego i atak szczytowy, jednak warunki pokrzyżowały nasze plany – napisał Piotr Śnigórski w podsumowaniu wyprawy.

Przerwali akcję na wysokości około 7600 m n.p.m i zjechali na nartach do obozu trzeciego, a po odpoczynku do obozu drugiego. Tam spędzili noc. Następnego dnia podjęli decyzję, że zjeżdżają do bazy. Pierwszy jechał Olek. Niestety, oberwała się deska śnieżna, z którą Ostrowski spadł do szczeliny. Śnigórski tak opisał tamte wydarzenia:
„Pierwszy zjeżdżał Olek, ja drugi. Warunki były dużo gorsze niż za pierwszym razem. Olek po wjechaniu w trawers stwierdził, że nie będzie się tu pchać ze względu na szczeliny i rynny utworzone przez śnieg i wodę i wrócił na szeroki stok prowadzący spod dwójki. Od tego momentu wydarzenia potoczyły się bardzo szybko. Po wykonaniu kilku skrętów oberwała się deska śnieżna, która zaczęła zjeżdżać wraz z nim. Po kilku sekundach zniknął mi z oczu, ponieważ stok poniżej wystramia się mocno. Gdy wszystko ustało, zacząłem go wołać, bez rezultatu”.

Piotr próbował szukać kolegi. Bezskutecznie. W górę (z bazy) na poszukiwania ruszyła grupa tragarzy wysokościowych. Dotarli do szczeliny, gdzie stwierdzili ślady lawiny. Szczelina okazała się za głęboka, żeby coś więcej dało się zrobić. Kolejne wyjścia do góry zostały zablokowane przez władze pakistańskie.

Matylda Młocka