Everest jest górą, która przyciąga – ma magiczną moc – potrafi oczarować niemal każdego. Na „Górę Gór” weszło już wielu wspinaczy. Nasi też byli na szczycie. Zawsze zastanawiałam się co ma takiego w sobie właśnie TA góra. Himalaje i Karakorum obfitują w wiele innych szczytów wartych uwagi, ale to właśnie Everest – ta najwyższa wisienka na torcie sprawia, że ludzie decydują się na jego zdobycie.

źródło: Alpinismonline.comźródło: Alpinismonline.com

Wspomnienie tragedii z 1996 roku na Evereście

Postanowiłam przypomnieć tragiczne wydarzenia z 1996 roku, gdzie zginęło wiele ludzi. We wrześniu 2015 roku do kin wszedł film „Everest”, w którym ukazano jak potoczyły się losy uczestników wypraw, które 10 maja 1996 roku wybrały się na dach świata.
Film wzbudził wiele różnych emocji. Warto jednak przypomnieć losy tych ludzi, bo temat jest bardzo ważny. O ile mamy wpływ na płynność finansową i próbę zdobycia pieniędzy na wyprawę, o ile możemy przygotować się fizycznie i nastawić mentalnie na górę to pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie „przeskoczyć”. Burza śnieżna, która była zaskoczeniem dla uczestników tej wyprawy odebrała 8 osobom życie. Miało być okno pogodowe, miało być wszystko według planu. Natura chciała inaczej. Góra chciała inaczej. I skończyło się tragicznie.

Kilka ekspedycji wybrało się w maju 1996 roku na Everest. Grupy doszły już do ostatniego obozu. 10 maja robi się pod szczytem „kolejka”. Postanowiono podzielić się jakoś by nie wejść sobie w drogę podczas ataku szczytowego.

W skład pierwszej ekspedycji z „Adventure Consultants” wchodzili: przewodnicy Rob Hall, Mike Groom, Andy Harris + 8 klientów (w tym Jon Krakauer, dziennikarz piszący reportaż dla czasopisma „Outsiede”. Druga: himalaiści z firmy Scota Fishera z „Moutain Madness”. Warto wspomnieć, ze w skład tej ekspedycji wchodził doświadczony himalaista z Rosji Anatolij Bukriejew (w sumie ekspedycja składała się z 9 osób). Trzecia: ekspedycja, którą sponsorowały rządy Tajwanu i Indii.

Jaka była cena takiego wyjazdu w tamtych czasach? Jedna z ekspedycji narzuciła cenę 65 tys. dolarów, bez kosztów podróży. Drogo? No pewnie, że drogo! Zatem trzeba wejść! Kierownikiem bazy była Helen Wilton (Nowa Zelandia). W wyprawie uczestniczyli także Szerpowie.

Po co na szczycie miał się znaleźć dziennikarz Krakauer?

Jon miał za zadanie napisać reportaż z wejścia na dach świata w odniesieniu do szeroko pojętej komercjalizacji ekspedycji himalajskich. Krakauer oprócz artykułu napisał także książkę „Wszystko za Everest”, gdzie opisał swoje wspomnienia z 10 maja 1996 roku. Autor stawia tam wiele pytań i dzisiaj inaczej patrzy na przebieg tamtych wydarzeń.

Atak szczytowy na Everest

9 maja zespoły docierają na Przełęcz Południową do obozu czwartego (7906 m n.p.m). Przed północą ekipa Roba Halla szykuje się do ataku szczytowego. Chwilę po nich ruszają Tajwańczycy a potem reszta.

Okazuje się, że 33 osoby postanowiły w jednym czasie zdobyć szczyt. Niestety wcześniejsze umowy związane z czasem wyjścia się nie sprawdziły i wszyscy wybrali się na górę.

Zaczynają się kłopoty. Część się wycofuje, inni idą szybciej, reszta wolniej. Robi się lekki chaos. Nie wszyscy byli w stanie iść sami,  potrzebowali tlenu, który ratował im życie. Na Uskoku Hilary-ego zrobił się korek, a co najważniejsze okazało się, że właśnie w tym miejscu nie było poręczówek i przewodnicy musieli je założyć.

Stracono wiele czasu i duża część osób nie zdążyła wejść na szczyt przed bezpieczną godziną 14.00. Tylko 6 osób weszło na szczyt o tej godzinie. Reszta miała zawrócić jak nie da rady, by bezpiecznie zejść do obozu IV. Niestety pora odwrotu minęła a klienci ruszyli na przód.

Krakauer był szybki, zatem jako jeden z pierwszych zszedł do obozu i już podczas powrotu widział na niebie chmury, które zawisły nad szczytem Everestu. Podczas ataku szczytowego Beck Weathers (autor książki „Everest – Na pewną śmierć”) traci chwilowo wzrok – doznaje totalnej ślepoty.

Burza śnieżna z piorunami nad Everestem – 10 maj 1996 roku

Pogoda się załamuje i pod szczytem rozpoczyna się burza śnieżna z piorunami. Ci co zdobyli szczyt zostają uwięzieni w strefie śmierci. Wiele osób z powodu wyczerpania nie mogło samodzielnie zejść.

Robb Hall utknął na grani szczytowej i wzywał pomoc 11 maja. Doug Hansen przebywający z nim potrzebował natychmiastowej pomocy. Hansen umiera z powodu hipotermii. Wiele osób podczas zejścia zamarzło z wyczerpania. Sam Hall umiera na Wierzchołku Południowym bo nie ma już sił by iść dalej. Przed śmiercią łączy się z żoną i czule żegna przez radiotelefon. Ginie Andy Harris, stracono z nim podczas schodzenia kontakt. Scott Fscher zamarza na wysokości 8300 m n.p.m. W podobnym czasie umiera trzech hindusów po drugiej stronie masywu.

W obozie IV Helen robi co może by wysyłać pomoc, ale prawie za każdym razem wieści o losie kolejnych uczestników przychodzą tragiczne. Cudem do obozu wraca oślepiony Weahters, który ma liczne odmrożenia i nie wiadomo czy przeżyje. Ostatecznie Beck zostaje przetransportowany helikopterem do Nepalu i jego życie zostaje uratowane, ale traci palce u rąk i bardzo odmroził sobie nos.

Wyprawa, której nie da się zapomnieć

Ci co przeżyli będą mieli przed oczami tamten dzień do końca swoich dni. Każda z ekspedycji popełniła wiele błędów podczas ataku szczytowego, ale kluczową rolę zagrało tu załamanie pogody. Z Everestem jak i z innymi górami nie ma żartów. Wybierając się w góry wysokie możemy wiele przewidzieć, ale równie dobrze możemy zostać przez naturę zaskoczeni. Góry są potęgą. Trzeba się do nich dostosować i czasem przyjąć najgorsze ...

Po tej wyprawie powstały książki:

Wszystko za Everest – Jon Krakauer
Wspinaczka – Anatolij Bukriejew, G. Weston DeWalt
Everest. Na pewną śmierć – Beck Weathers

Katarzyna Irzeńska
Obserwatorium Kultury i świata podróży
www.kirzenska.wordpress.com