Wydaje się, że emocje związane z zimowym zdobyciem Nanga Parbat z biegiem miesięcy stopniowo opadły.

Jednak nie dla wszystkich ten rozdział himalaizmu jest zamknięty. Kiedy wyprawa Txikona postawiła kropkę nad „i” i otwarły się szampany, Tomasz Mackiewicz był jedną z pierwszych osób, które wejście zakwestionowały.

Czapkins oraz zwolennicy jego teorii sugerowali się początkowo odczytami z GPS, które były dla Tomka niepodważalnym dowodem na oszustwo. Później, kiedy sprawa GPS została sensownie wyjaśniona pojawiły się zdjęcia szczytowe, które wydawało by się zamkną usta niedowiarkom. I tak też się podziało …ale nie w przypadku Mackiewicza, który dalej brnął w kierunku prób udowadniania, że wyprawa na szczycie nie stanęła.

Bartek Andrzejewski