Ferie w pełni. Wyciągi pracują pełną parą, na stokach nie brakuje narciarzy, na górkach saneczkarzy i miłośników różnego rodzaju innego, ślizgającego się sprzętu. Mieszkańcy terenów podgórskich ten sezon zapewne zaliczą do udanych. A co z mieszkańcami gór? Na przykład Tatr? O tym informują pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego. Wszak góry zima to nie tylko narty, deski, sanki i śniegowe bałwany. Warto przypomnieć o tym, jak się mają zwierzęta.

A więc, jak wynika z komunikatu TPN, kozice przebywają w niższych partiach gór, ogryzają pędy, bo do trawek trudno się dostać. A to dlatego, że śnieg jest głęboki, miejscami zbyt twardy.

Tam, gdzie to możliwe, ratkami wygrzebują śnieg i w ten sposób radzą sobie ze zdobyciem pokarmu – wyjaśniają przyrodnicy. - Jeleniowate i sarny mają podobne problemy. Jelenie ogryzają młode drzewka, spałują drzewa, czyli zgryzają korę.

Tymczasem orzechówki wygrzebują zapasy, można się teraz natknąć na dziury w śniegu, gdzie ptaki te kopią, by dostać się do limbowych szyszek, ukrytych jeszcze we wrześniu. Wiewiórki z kolei rozłupują szyszki świerkowe, miejsca żerowania również widać na śniegu. Od czasu do czasu słychać krótkie serie dzięciolich odgłosów, i te ptaki też poszukują czegoś do zjedzenia.

Kruki rozglądają się za padliną, a ta może się pojawić, bo pracownicy terenowi odnotowali sporo wilczych tropów w Parku – zaznaczają pracownicy TPN. Na śniegu dobrze też widać tropy lisów i kun.

Warto też wspomnieć, że zima to doskonały czas na tropienie. W śniegu można oczytać sporo informacji, choćby o szlakach migracyjnych czy miejscach polowań.

W obwodzie ochronnym Łysa Polana w grudniu i styczniu nasi pracownicy obserwowali czaplę siwą żerującą na Białce. Widzieli także tropy wydry w rejonie Palenicy Białczańskiej. Co pewien czas trafiają na tropy i ślady bytności bobrów – wyliczają przyrodnicy tatrzańscy.

Łukasz Razowski

zwierz w zimiefot. Łukasz Razowski