W poniedziałek 10 czerwca braliśmy udział w niezwykłej akcji – wspólnie z ratownikami Tatrzańskiego Oochotniczego Pogotowia Ratunkowego pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego wynieśli na Mnicha naszą sparaliżowaną koleżankę Anię Król.

Ania 16 lat temu przeżyła udar niedokrwienny mostu pnia mózgu. To wydarzenie zmieniło życie tej energicznej, wówczas 25-latki, kochającej Tatry i wspinanie. Od tamtej pory Ania cierpi na niedowład czterokończynowy spastyczny i porusza się na wózku.

2806mnich

Wiedzieliśmy, że Ania marzyła o powrocie w Tatry, cieszymy się, że mogliśmy jej pomóc. W imieniu Ani i jej rodziny chcemy podziękować wszystkim, którzy zaangażowali się i wzięli udział w tym wydarzeniu.

"16 lat czekałam, żeby poczuć znowu ten przyjemny strach, tę adrenalinę, związek: ja – lina – skała. Tylko teraz dochodzi jeszcze jeden wymiar, najważniejszy, ludzki. Grupa osób zebrała się po to, żebym mogła znowu znaleźć się tak wysoko. Nie wszyscy mnie znali, niektórzy widzieli mnie pierwszy raz w życiu.

Chcę im bardzo podziękować za tak niesamowite chwile i poświęcenie.
Przede wszystkim Szymonowi Ziobrowskiemu za pomysł i rozkręcenie całej akcji, Sebastianowi Szadkowskiemu i Ryszardowi Gajewskiemu za koordynację, Łukaszowi Kowalczykowi za żelazne plecy i chęć niesienia mnie na szczyt oraz kolegom, którzy wnieśli mnie pod Mnicha, a byli to: Tomek Bodziony, Wojtek Długopolski, Wojtek Gąsienica-Fronek, Marcin Gąsienica-Kotelnicki, Zbyszek Gruszka, Andrzej Haza, Tomek Kamiński, Kamil Kluś, Adrian Kośbiał, Piotr Krzan, Michał Stopka-Walkosz, Sebastian Szadkowski, Roman Szadkowski, Antek Zięba i Tomek Zwijacz-Kozica. Dziękuję Tadeuszowi Figurze, Stanisławowi Skupniowi i Witkowi Cikowskiemu oraz teamowi wspierającemu koleżanek z TPN. Wszyscy jesteście niesamowici i sprawiliście, że moje życie jest piękniejsze!

Anka Król z rodziną"

źródło: FB/Tatrzański Park Narodowy