Łemkowyna Utra Trail to dosyć młode zawody, bo w tym roku odbyła się dopiero trzecia edycja, jednak od razu biegacze bardzo polubili te zawody. Termin to zazwyczaj koniec października co wiąże się z mocno jesienną aurą. W tym roku miało to miejsce 22-23 października.

Jest jednak coś niesamowitego na ŁUT, że ciągną tam ludzie z całej Polski by przemierzyć Beskid Niski w nieco błotnistym klimacie. Biegacze mają do wyboru następujące dystanse: Łemko Trail 30 km, Łemko Maraton 48km, ŁUT 70, ŁUT 80 oraz dystans główny ŁUT 150km. Wszystkie trasy biegną przez Beskid Niskim, Głównym Szlakiem Beskidzkim (czerwonym) W kierunku od Krynicy do Komańczy, gdzie znajduje się meta wszystkich dystansów. Jedynie ŁUT 80km kończy się w Chyrowej, ponieważ zawodnicy biegną pierwszą część ŁUT 150, czyli Krynica – Chyrowa.

Błotniste szlaki - fot. Julita ChudkoBłotniste szlaki - fot. Julita Chudko

W tym roku pogoda nie oszczędziła biegaczy. Dzień przed zawodami mocno padało, tam gdzie zazwyczaj było grząsko, teraz było jeszcze bardziej albo płynęła rzeczka. Z trudem można było znaleźć osobę z czystą pupą, bo większość zaliczyła wywrotkę, często nie jedną. Warunki były mocno ekstremalne i nie pozwoliły na poprawę zeszłorocznego rezultatu Bartkowi Gorczycy, który w tym roku także wygrał ale z czasem 18:00:42. Pierwszą kobietą, która ukończyła dystans główny była Anna Witkowska, zajęło jej to 26h 25min 52s.

LUT - fot. Julita ChudkoLUT - fot. Julita Chudko

Rozmawiając z wieloma osobami startującymi na Łemkowynie, bez względu na dystans, w większości słyszy się jedno zdanie: ‘To świetne zawody, na pewno tam wrócę!’ i często wracają. Najlepszy na to dowód to prędkość z jaką znikają miejsca. Mimo że w tym roku było aż 5 dystansów, wszystkie to wszystkie zostały wypełnione. Co przyciąga setki ludzi do tego zakątka Polski w tę jesienną szarugę, bo przecież nie ciepłe słońce. Przyciąga atmosfera zawodów, fantastyczna organizacja i wolontariusze. Tutaj ma się poczucie, że to biegacz jest najważniejszy, że zawody nie są po to żeby nich zarobić ale po to aby dać radość zawodnikom. Dzięki temu ludzie tutaj chcą wracać. Słyszałam historię jednego biegacza, który opowiadał, że gdy dobiegał do bufetu to już ktoś się pytał jaką chce zupę, a gdy chwili znalazł się już przy bufecie ona tam na niego czekała. Zanim pomyślał dostał już dokładkę i herbatę, na którą miał wielką ochotę. Tak najedzony u błocony poleciał dalej.

Na trasie - fot. Piotr OleszakNa trasie - fot. Piotr Oleszak

Jedzenie. To ogromny plus na Łemkowynie. Pyszna pomidorowa zupa na mecie na długo zapadnie w pamięć wszystkim, którzy ukończyli bieg. To dodatkowa motywacja, bo kto nie lubi dobrze zjeść zwłaszcza po zawodach. Kiełbaska z grilla może jest i smaczna ale to nie jest najlepszy posiłek dla wykończonego biegacza.

WYNIKI:

ŁUT 150

Kobiety:
1. Anna Witkowska 26h25:52
2. Wioletta Dessauer 26h36:59
3. Anna Sławska 28h02:45

Mężczyźni:
1. Bartosz Gorczyca 18h00:42
2. Mariusz Piekielny 20h21:50
3. Mariusz Rembiasz 21h03:59

ŁUT 80

Kobiety:
1. Kik Iwona 11h15:01
2. Pyrek Joanna 11h38:57
3. Kwiatkowska Kinga 11h55:02

Mężczyźni:
1. Jakubczyk Paweł 9h25:55
2. Kramek Mateusz 10h35:47
3. Konieczny Rafał 10h49:56

ŁUT 70

Kobiety:
1. Winiarska Katarzyna 7h12:49
2. Wywłoka Paulina 7h14:44
3. Bukiel Justyna 8h28:29

Mężczyźni:
1. Klecha Rafał 6h44:43
2. Skwarek Piotr 6h53:40
3. Pitala Waldemar 7h06:41

Łemko Maraton 48 km

Kobiety:
1. Janik Paulina 5h04:19
2. Szécsi Edina 5h20:21
3. Zanozina Ekaterina 5h23:28

Mężczyźni:
1. Belcik Paweł 4h09:20
2. Brzeźnicki Łukasz 4h30:32
3. Miedziejewski Andrzej 4h34:05

Łemko Trail 30 km

Kobiety:
1. Walaszczyk Lucyna 3h08:43
2. Jaskowska Bożena 3h15:54
3. Pasiut Monika 3h17:42

Mężczyźni:
1. Gładysz Paweł 2h16:33
2. Oleksy Przemysław 2h30:31
3. Węgiel Marcin 2h39:45

Barbara Nowak