loading...
Turystyka Górska
Sporty Górskie
loading...
Strefa Outdoor
Kultura
loading...
Kultura

Turystyka

Sport

Sprzęt

Konkursy

Wspinaczkowa starość. – Stary jestem. Już się nie powspinam. Plecy mnie bolą, forma już nie taka jak kiedyś.

Nie dam rady rywalizować z tymi młodymi – takie rozmowy słychać często wśród wspinaczy skałkowych, którzy są już po trzydziestych urodzinach.

Czy trzydzieści lat to już starość? Obiektywnie to jeszcze młody człowiek, ale w kontekście rywalizacji sportowej jest to już prawie emerytura. Wiek zmniejsza naszą wydolność sportową. Treningi wyglądają trochę inaczej, trzeba dłużej spać, lepiej się odżywiać i bywa, że dużo trudniej jest pogodzić życie prywatne oraz zawodowe ze wspinaniem (lub jakimkolwiek innym sportem), ale da się! Są na to dowody.

Wielu wspinaczy zarówno w Polsce, jak i za granicą, udowodnia coraz częściej, że „stara buła nie rdzewieje”. Okazuje się, że wspinanie można uprawiać na wysokim i, co najważniejsze, satysfakcjonującym nas poziomie nie tylko po trzydziestce i czterdziestce, ale nawet jeszcze później.

Bouldering po czterdziestce

Który ze znanych wspinaczy będących w słusznym wieku ma jeszcze siłę, żeby rozwiązywać trudne problemy boulderowe? W formie jest na przykład Japończyk Yuji Hirayama, który 26 maja 2016 w wieku 47 lat zrobił boulder Minerva za 8B+ w Mizugaki (Japonia). Hirayama wspina się od 1986 roku i cały czas stara się być w formie. Prawdopodobnie to, że wspina się od lat sprawia, iż forma u niego jest dużo lepsza niż u kogoś, kto dopiero w jego wieku zaczyna wspinanie od podstaw, ale wytrwałość ma tutaj także ogromne znaczenie.

Na początku 2016 roku Amerykanin Timy Fairfield, który ma 45 lat, zatopował we Francji na boulderze Throwback o wycenie 8C. – Rewelacyjne wyzwanie! Przewieszone, gimnastyczne, siłowe, trudne i w 100% naturalne, czyli coś co lubię – napisał po przejściu. Timy Fairfield ma już w swoim wykazie przejść bouldery do V14/8B+ oraz równie trudne przejścia z liną. Warto dodać, że jego kariera wspinaczkowa jeszcze się nie kończy, a zatem można się spodziewać, że usłyszymy o tym wspinaczu – zbliżającym się do pięćdziesiątki – jeszcze nie raz.

Siedemdziesięciolatek z liną

Innym przykładem człowieka, któremu wiek nie przeszkadza w uprawianiu ulubionego sportu jest Ben Moon, który w czerwcu 2015 roku przeszedł drogę Rainshadow 9a w Malham Cove. Ben Moon w dniu przejścia miał 48 lat.

Z kolei w sierpniu 2015 roku okazało się, że nawet przed siedemdziesiątką można być w doskonałej sportowej formie. 69 letni Lee Sheftel pokonał dwie drogi o wycenie 7c+. Wspinał się w Rifle w USA i poprowadził The Kiss That Stings oraz All quiet for western slope.

W wywiadzie dla jednego z magazynów wspinaczkowych Sheftel mówił o tym, że da się wspinać w każdym wieku. Jednak kiedy jest się starszym trzeba bardziej uważać na kontuzje, wcześniej chodzić spać i więcej odpoczywać.

–  Kiedy masz 17, 18 lub 19 lat, to chodzisz spać w środku nocy, a potem wstajesz wcześnie i jesteś wypoczęty – powiedział Sheftel i dodał, że w jego wieku tak to nie działa. Przyznał jednak, iż wspinacze, którzy są starsi mają więcej cierpliwości. – Młodzi wspinacze nie mogą się doczekać przejścia drogi, denerwują się na trudne ruchy i wszystko chcieliby mieć już – stwierdził i dodał, że jemu cierpliwości nie brakuje. Ma w planach jeszcze kilka trudnych oraz mocnych przejść.

7C+ to nie są najtrudniejsze drogi w dorobku Lee Sheftela. W 2014 rok pokonał dwie drogi o wycenie 8a. Z kolei w wieku 59 lat wpiął się do łańcucha drogi za 8b/+. Warto dodać, że wspinać zaczął się dopiero, kiedy miał 33 lata. Dobry przykład motywacyjny dla wszystkich narzekających trzydziestolatków!

Legendarny Chris Sharma

Po trzydzieste jest także – znany wszystkim wspinaczom – Chris Sharma. Miał on chwilę wspinaczkowej przerwy, ale ostatnio postanowił wrócić do formy. Rozprawił się m.in. z Joe mama 9a+ w Olianie. Z kolei w 2015 roku przeszedł El Bon Combat 9b/b+ w Cova de Ocell.
Czym spowodowana była wspinaczkowa przerwa Chrisa? – Po zrobieniu La Dura Dura potrzebowałem kilku lat, aby znów poczuć radość ze wspinania – mówił w wywiadzie dla magazynu „Desnivel”. I wygląda na to, że znowu cieszy go pokonywanie dróg z liną, a także rozwiązywanie trudnych problemów boulderowych.

Polskie sukcesy

Okazuje się, że w Polsce nie wszyscy wspinacze narzekają na swój wiek. Są tacy, którzy na rok urodzenia uwagi nie zwracają i regularnie wydłużają listę wspinaczkowych osiągnięć. W lipcu 2016 roku na polskiej Jurze Aleksander Król, który ma 56 lat, poprowadził na Pochylcu Fałszywego Proroka VI.6.

Jeden z portali wspinaczkowych zapytał Olka o to, jaka jest jego recepta na sukces. Odpowiedział tak:

„Wspinanie musi przede wszystkim sprawiać frajdę. Musi być bez napinki, bo jak musisz, to skuteczność jest do bani. W trudnościach trzeba napierać, a jak jest trudno to raczej do góry, a nie w dół (w dół zawsze zdążymy). Nie nastawiam się na totalny trening – boję się kontuzji, kampus góra dwa razy w tygodniu. Mój prywatny pomysł na trening to długie (50, 60 ruchowe) i trudne obwody. Dużo wspinania w skałach i na panelu. Jak się da, to do oporu, a jak 6a nie puszcza, to znak, że trzeba jechać do domu”.

Brzmi jak przepis na sukces? Bardziej, jak przepis na ciężki trening, który przy odrobinie cierpliwości może przynieść nadspodziewanie dobre rezultaty.

Kobiety

Panie również nie odpuszczają. Pokazują wytrwale, że trzydzieste lub czterdzieste urodziny, to nie jest moment, w którym trzeba wyrzucić buty wspinaczkowe oraz linę. W sierpniu 2014 roku Hiszpanka Mar Álvarez pokonała drogę Era Vella 9a – miała wtedy 34 lata. Był to jej życiowy sukces oraz drugie kobiece prowadzenie tej drogi. Pierwsza do łańcucha wpięła się dużo młodsza Amerykanka Sasha DiGiulian.

Mar Álvarez zapytana przez magazyn „Desnivel” o to, czy 9a było jej wspinaczkowym celem i marzeniem odpowiedziała:

„Wcześniej nie myślałam o tym, że spróbuję w ogóle wspinać się po drogach o takim stopniu trudności. Nie jestem profesjonalnym wspinaczem i nie myślałam o tym, że to w ogóle będzie w moim zasięgu. Zrobiłam to dzięki przyjaciołom, którzy mnie zachęcali i trenerowi, który uznał, że mam dużo siły i powinnam spróbować”.

Okazało się, że Hiszpance jedno 9a do szczęścia nie wystarczy. Po pierwszym sukcesie pojawiły się kolejne. W sierpniu 2015 poprowadziła Esclatamàsters 9a w Siuranie w rejonie Perles, a 2016 roku wpięła się do łańcucha Kif kif demain 8c+/9a w rejonie Bielsa w Pirenejach. Álvarez ma w swoim wykazie przejść również kilka innych hiszpańskich klasyków np. Mind Control 8c/c+, Fish Eye 8c i Geminis 8b+.
Inna kobieta, która nie zważając na wiek wciąż wspina się na wysokim poziomie, to pochodząca z Belgii Muriel Sarkany. Ma 42 lata, a w 2015 roku w czerwcu poprowadziła drogę Léviathan 8b+/8c w St Léger. Oceniła wówczas, że jest to droga „długa, siłowa i trudno ją wycenić, bo nie jest to 8b+ i na pewno nie 8c”. Dlatego 8b+/8c jest właściwą wyceną”.

Sarkany ma za sobą dość długą wspinaczkową karierę. W 2003 roku w Paryżu została Mistrzynią Świata w prowadzeniu i była też wielokrotną liderką Pucharu Świata w prowadzeniu. Najlepszym osiągnięciem Muriel w skałach było Punt-X o wycenie 9a w Gorges du Loup w sektorze Déversé. Warto dodać, że drogą tę poprowadziła w 2013 roku, czyli była już wtedy po trzydziestych urodzinach.

W świetnej formie jest także Polka Aleksandra Taistra, która w tym roku skończy 35 lat. Formy mógłby jej pozazdrościć niejeden nastolatek. W 2013 roku poprowadziła Mind Control o wycenie 8c+, a także Fish Eye za 8c – obie drogi padły w Hiszpanii. Z kolei w 2012 roku padło Cosi fan tutte 8c+ w hiszpańskim Rodellarze (była wówczas pierwszą Polką na drodze o tej wycenie).

Ola Taistra próbuje także swoich sił w górach. W 2015 roku przeszła w Tatrach Metallikę IX. Jest to jeden z klasyków wschodniej ściany Mnicha.  Ola jako pierwsza kobieta przeszła tę drogę indywidualnie w ciągu jednego dnia. Po przejściu powiedziała, że wspinanie na Mnichu wymagało od niej trochę innego spojrzenia na wspinanie. Uznała, że w Tatrach „wspinanie jest bardzo techniczne”, a ona od tego odwykła, ponieważ głównie wspina się po przewieszonych drogach za granicą.

Upodobała sobie Hiszpanię, do której jeździ regularnie i prowadzi drogi na poziomie 8a, 8b i 8c. Wspina się cały czas na wysokim poziomie, nie zwalnia tempa i nie przejmuje się kolejnymi urodzinami.

Aktywna wspinaczkowo jest także Amerykanka Lynn Hill, która ma 56 lat i stała się już legendą kobiecego wspinania. Nie spoczywa jednak na laurach wciąż pokonuje trudne drogi, problemy boulderowe i wyznacza sobie kolejne cele. Na przykład w 2008 roku w Huceo Tanks pokonała boulder Chablanke wyceniony na 8A/A+. W 2004 roku dokonała pierwszego kobiecego przejścia drogi Sprayathon 5.13c (8a) w Rifle w USA, a w 2011 dokładnie w tym samym miejscu pokonała drogę Living in Fear 5.13d (8a+).

Czas pędzi nieubłaganie

Wszystkie wymienione tutaj osoby dają nadzieję, że wspinać można się w każdym wieku. Warto brać z nich przykład.

Wiadomo, że procesów starzenia nie zatrzymamy, ale można je spowolnić i wspinaczka może w tym pomóc, bo jest aktywnością fizyczną, a sport odmładza. Czy da się coś zrobić, żeby zachować balans pomiędzy odpoczynkiem, treningami, a życiem zawodowym i jeszcze cieszyć się codziennymi wspinaczkowymi sukcesami? Nie warto się przejmować! Czas mija i czy fakt, że będziemy narzekać na to, że się starzejemy coś w tym temacie zmieni? Odpowiedzcie sobie, ale szczerze (!), na to pytanie sami.

Matylda Młocka

Źródła:
http://wspinanie.pl/2016/07/olo-krol-falszywy-prorok
http://desnivel.com/escalada-roca/mar-alvarez-se-lleva-con-era-vella-el-segundo-9a-femenino-espanol-quinto-del-mundo
http://desnivel.com
http://www.outsideonline.com

loading...
Dla Niej
loading...
Dla Niego
loading...
Dla Dzieci

Artykuły Strefy Outdoor

loading...
Nowości
Produkty i testy
Porady
Producenci