Kalibruję zawsze jak sie tego domaga - u mnie on sam czasami "prosi się" o kalibrację. To zresztą też jest mankament bo zwykły kompas nie wymaga żadnej kalibracji.

Tak czy inaczej MAKSYMALNA dokładność (w idealnych warunkach) mojego kompasu elektronicznego jest także +/- 5 stopni - to można sobie zobaczyć na kątomierzu za 50 gr że nie jest to wcale tak mało. Ja zupełnie nie rozumiem po co używać takich urządzeń, które wymagają baterii, mają gorszą dokładność i do tego są cięższe niż zwyczajny prosty i niezawodny kompas?

Nie wiem jak to urządzenie Twoje, ale mój GPS (Garmin) zwyczajowo pada kompletnie przy temperaturze -10 C. natomiast przy temperaturze ok. 0 zżera baterie w zastraszającym tempie.

Oczywiście z tradycyjnymi kompasami też trzeba uważać. Ja używam od czasów liceum stary wojskowy kompas, który działa bardzo dobrze, ma też dość precyzyjny celownik. Kiedyś jednak kupiłem (żeby mieć "zapasowy") na Allegro na oko podobny, też wojskowy i musiałem go szybko wyrzucić na śmietnik. Niby wszystko było ok, wyglądał "ładnie", tylko że najprawdopodobniej igła miała zbyt duże opory tarcia. Efekt był taki, że jak się kompas obróciło, to północ też się obracała...

Czyli przy zakupie trzeba sprawdzić dokładnie, czy taki kompas ma właściwie dobrane tarcie. Trochę tarcia się przydaje, bo stabilizuje igłę (żeby nie biegała cały czas jak szalona), ale jak go jest za dużo to też kaplica. Cała sztuka jest we właściwym wyważeniu tego. Reszta jest prosta jak kij od szczotki... Zachowanie przy niskich temperaturach też za pierwszym razem trzeba sprawdzić eksperymentalnie.

A kompas wg mnie jest ważny - nie raz mi się przydał - i powinien być przede wszystkim absolutnie niezawodny.