Kwestia czasu i kasy powiadasz...gdybym wychodził z takiego założenia to nigdzie i nigdy bym nie pojechał. Czasu mało i tak jest pewnie u większości ludków (praca, rodzina itp) ale trzeba jakoś się zorganizować i wyskoczyć gdzieś kilka razy w roku. A kasa to nie jest tak naprawdę problem, można pojechać w góry za naprawdę niewielkie pieniądze (pod warunkiem, że nie nocuje się w schronach, zwłaszcza u Słowaków)
Osobiście nie mam komfortu przekładania urlopu "w zależności od warunków w Tatrach" niestety, jadę wtedy, kiedy mam zaplanowany urlop. Nie zawsze jest pogoda (przeważnie nie ma) ale coś udaje się zrobić, raz więcej innym razem mniej. I chodzi o to, aby pojechać i zrobić cokolwiek, zamiast siedzieć w chacie i płakać, że nie ma warunków, kasy i czasu i Allach wie co jeszcze.
Duch GÓR w narodzie upada (tutaj również) patrząc np. w kontekście wyjazdów-obozów klubowych w Tatrach. Chętnych niewielu, słychać narzekania i biadolenia. A ludki powinni się zorganizować i jechać na wspinanie. Ot co.
Mamy już prawie koniec dekady lipca a zero odzewu odnośnie wyjazdu w sierpniu, to już tylko miesiąc został a tu nic.