W Karkonoszach, a dokładniej w Kotle Małego Stawu, pod skalistymi ścianami położone jest jedno z najbardziej klimatycznych, a zarazem najstarszych schronisk w Polsce - Samotnia. Przytulne, drewniane wnętrza stwarzają iście domową atmosferę.

Co roku od 15 lat odbywa się tu również kultowa już impreza - finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, na którą ludzie dosłownie i w przenośni wchodzą drzwiami i oknami.

Jak co roku, w sobotę czyli dzień przed “ogólnopolskim ...a nawet ogólnoświatowym finałem WOŚP”, gwar i ścisk na korytarzu sięga zenitu. Zbliża się godzina 19… czyli zaraz się zacznie - dopiero co przybyli, jeszcze ze śniegiem na kapturach i czerwonymi od mrozu policzkami mieszają się z gośćmi schroniska w klapkach i krótkich spodenkach. Wszyscy czekają na otwarcie się drzwi do głównej sali, gdzie organizatorzy skrupulatnie na przestrzeni niespełna 70 metrów kwadratowych próbują pomieścić ilość krzeseł przypadającą podczas szkolnych akademii na pełnowymiarową salę gimnastyczną. Chętnych do udziału w licytacji jest sporo, stąd ten kto wrzuci do puszki więcej zyskuje przywilej wejścia na salę i zajęcia dogodnego miejsca. Ceny biletu wstępu zaczynają się od 100 zł i stopniowo spadają. Licytacje prowadzą Maciej “Sokół” Sokołowski oraz Tomasz „Banan” Banasiewicz, którzy tworzą duet idealny - samonakręcającą się maszynę wywołującą śmiech, ból mięśni brzucha i przykurcz policzków. Na dodatek maszynę bezbłędnie podkręcającą atmosferę i motywującą zebraną publikę do zasilenia puszki coraz to większymi kwotami. Jak co roku, tak i podczas tegorocznego finału licytowano zestaw przedmiotów które ciężko wtłoczyć w jakiekolwiek jednolite ramy, bo jaki jest wspólny mianownik „fotograficznej torby szczęścia” Marka Arcimowicza, koszulki z nurkowej wyprawy archeologicznej do Sierra Leone Marcina Jamkowskiego, czy spodni technicznych bywalczyni WOŚP w Samotni - himalaistki Anny Czerwińskiej z flagą najnowszego kraju na mapie politycznej świata - San Escobar, wina z winnicy Vina Tuska, termoforu w kształcie hipopotama czy kubku w kształcie czaszki o gumowej atrapie kobiecej piersi już nie wspominając. Na koniec licytowane są kultowe już bałwany - Zenon i jego małżonka Zenonina. Zenon, który w oczekiwaniu na podbijające się stawki przy ostatecznym “...po raz trzeci...sprzedane…” przyjmuje ciekły stan skupienia. Walka o Zenona trwa długo ...zbyt długo, gdyż ostatecznie wyceniony na 700 złotych trafia do swojego nabywcy… w miednicy. Właściwie można by tak licytować do rana i lepić kolejnych członków rodziny, bo materiału za oknem nie brakuje - zima rozpieściła nas w tym roku i Samotnia niemalże znika pod naporem śniegu.

Akcja licytacyjna jest tylko jedną z przygotowanych w ten weekend atrakcji w schronisku. W piątek o godzinie 23.00 mury schroniska wypełniają się muzyką Wolnej Grupy Bukowina. W sobotę po licytacji parkiet ugina się pod naporem wirującego tłumu w rytm puszczanych przez dj Sokoła kawałków. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy od lat gromadzi ludzi gór, wybitnych himalaistów i podróżników, którzy w kameralnej salce przeprowadzają również pokazy. W tym roku do schroniska zaproszono fotografów National Geographic Polska, którzy mieli okazję zachwycić zgromadzoną publiczność swoim kunsztem. Prócz Marka Arcimowicza, związanego z Samotnią więzami rodzinnymi zjawili się jego redakcyjni koledzy - Marcin Jamkowski, Adam Brzoza, Marcin Zaborowski i Paweł Młodkowski. W trakcie weekendu przez schronisko przewinęło się sporo turystów, z których zdecydowana większość przybyła by choć na chwilę poczuć klimat tej wyjątkowej imprezy i dorzucić się do puszki. Podsumowując - jak co roku zabawa była przednia i co najważniejsze w trakcie górskiego finału WOŚP w Samotni zebrano kwotę prawie 20.000 złotych!

Schronisko Samotnia im. Waldemara Siemaszki słynie jako jedno z bardziej klimatycznych miejsc w górach, a ekipa zarządzająca schroniskiem, w tym córka jego patrona - Magdalena Siemaszko-Arcimowicz, stara się by nie tylko podczas weekendu z finałem WOŚP miejsce to tętniło życiem. W Samotni cały rok działa szkoła górska prowadząca kursy skiturowe, lawinowe czy survival, zimą odbywa się tu narciarski Memoriał Waldemara Siemaszki, a latem jest organizowany jeden z najbardziej spektakularnych biegów górskich - Lawina. Bez względu na porę roku schronisko żyje, a jego miłośnicy wracają tu regularnie.

Paulina Polly Wierzbicka

Koncert Wolnej Grupy Bukowina fot. Marek ArcimowiczKoncert Wolnej Grupy Bukowina, fot. Marek Arcimowicz

Kultowe już zdjęcie uczestników górskiego finału fot. Marek ArcimowiczKultowe już zdjęcie uczestników górskiego finału, fot. Marek Arcimowicz

Licytacja trwa fot. Małgorzata TelegaLicytacja trwa, fot. Małgorzata Telega

Licytacja Zenona fot. Małgorzata TelegaLicytacja Zenona, fot. Małgorzata Telega

Małą salkę szczelnie wypełniali licytatorzy, fot. Małgorzata Telega