Działo się działo, a wszystko co dobre niestety zgodnie z powiedzeniem szybko się kończy. Całe szczęście, że niektóre wydarzenia, takie jak np. 12 Biwak Zimowy n.p.m.’u i Portalu Górskiego są imprezami cyklicznymi. Tymczasem powspominajmy tegoroczną imprezę, która na kilka dni zdominowała położną na końcu świata Pasterkę.

Wszystko zaczęło się w piątek 17.02 o godzinie 10:00. W Góry Stołowe sukcesywnie przybywali uczestnicy tegorocznego biwaku, którzy już od początku musieli nastawić się na aktywny udział w wydarzeniu. Jak biwak to biwak, a jak zimowy to zimowy, zatem każdy miał za zadanie przygotować sobie platformę i ustawić na niej swój namiot. Tak oto teren przy „Szczelince” nabierał barw za sprawą pojawiających się kolejnych kolorowych „domków”.

biwak
biwak

biwak

biwak

12 Biwak wystartował oficjalnie o godzinie 12:00, zatem w samo piątkowe południe wszystko było już gotowe. Zaczęło się szkoleniami. Uczestnicy wzięli udział w kursie z zakresu organizacji awaryjnego biwaku zimowego. Można było zapoznać się z tajnikami budowy igloo, jam śnieżnych, korzystania z płachty biwakowej oraz gotowania w zimowych warunkach.

Po krótkiej przerwie rozpoczęły się prezentacje. Pierwsza z nich poświęcona była Parkowi Narodowemu Gór Stołowych i jego niepodważalnym walorom przyrodniczym. Kolejna prezentacja przeprowadzona przez partnera wydarzenia dotyczyła m.in. tego, jak zimą ubrać się w góry. Tu zostały zaprezentowane przykłady ubioru przy wykorzystaniu kolekcji marek Bergans of Norway i Kayland. Uczestnicy dowiedzieli się również jak w górach zachować komfort termiczny, jak regulować swoją ciepłotę warstwami ubioru oraz jakiego rodzaju buty przeznaczyć do określonego terenu wędrówki. Po zakończeniu prezentacji uczestnicy biwaku w ramach upominku otrzymali czapki marki Bergans. Stały się one znakiem szczególnym wielu uczestników biwaku, którzy nosili je na głowach już do końca imprezy.

Organizatorzy oczywiście nie zwalniali tempa i zgodnie z planem, po przerwie obiadowej wszyscy ruszyli w teren, by tym razem wziąć udział w warsztatach z zakresu fotografii zimowej, a nieco później w szkoleniu teoretycznym z zakresu pierwszej pomocy przedmedycznej w górach.

biwak

biwak

Teraz już wszyscy z niecierpliwością czekali na piątkowy gwóźdź programu, czyli nocny spacer na Szczeliniec. Ciepłe ubranko, przydatny prowiant, blask czołówek na głowach uczestników i wymarsz stał się faktem. A na szlaku emocji nie zabrakło. Kto spodziewał się leśnego górskiego spacerku zapewne był zdziwiony, gdy trzeba było zmagać się z oblodzeniami na szlaku i potężnie zmęczyć mięśnie nóg, by nie strzaskać sobie pośladków. Taka sytuacja nie odstraszyła uczestników tej nocnej ekspedycji. Szczeliniec został zdobyty, a biwakowicze z uśmiechami na twarzy powrócili do schroniska, by udać się teraz na zaplanowane wieczorne koncerty. Cisza jak ta oraz Piotr Wróbel z zespołem zabrali uczestników w podróż muzycznej łagodności płynącej z połączenia poezji śpiewanej i folku.

Tym wyciszającym akcentem zakończył się pierwszy dzień biwakowych zmagań, a uczestnicy wolnym krokiem udali się do swojej wioski namiotowej. Teraz trzeba było przełamać wszechogarniające poczucie chłodu, by wsypać się przed kolejnym dniem pełnym Aktywności.

A następny dzień to kolejna dawka świetnie zorganizowanych przez ekipę n.p.m. szkoleń i spotkań. Pierwsza część sobotnich działań została podzielona na bloki, a uczestnicy uczestniczyli w każdym z nich w kilkuosobowych grupach. Podstawy szkolenia lawinowego, posługiwanie się rakami i czekanem, pierwsza pomoc przedmedyczna w górach (praktyka), terenoznawstwo (GPS i mapa), podstawy narciarstwa biegowego oraz podstawy biegów górskich. To właśnie były wątki poszczególnych szkoleń.

biwak

biwak

biwak

biwak

biwak

biwak

Wieczorem przyszła pora na prelekcje głównych gości biwaku. Do Pasterki przyjechali Danuta Piotrowska i Bartosz Malinowski. Niestety przyczyny losowe sprawiły, że na biwaku nie pojawili się Joanna Lipowczan i Janusz Majer. Nie przeszkodziło to uczestnikom imprezy w podróży przez najwyższe góry globu. Pani Danuta opowiedziała historię swojego męża Tadeusza Piotrowskiego. Uczestnicy mieli możliwość zakupienia najnowszej książki Pani Danuty pt. „In Memoriam Tadeusz Piotrowski. Lhotse”, która od niedawna jest już w sprzedaży. Kto tylko zechciał, mógł liczyć na osobistą dedykację od autorki. Bartosz Malinowski podczas swojej prelekcji przeprowadził uczestników biwaku przez ścieżki Wielkiego Szlaku Himalajskiego, który wraz z Joanną Lipowczan przeszli jako pierwsi Polacy.

biwak

biwak

Gdy zakończyły się prelekcje, na scenie rozpoczęła się instalacja sprzętu muzycznego, bo już za chwile miały wystartować żywiołowe koncerty Hedoniki i Akurat. Tak też się podziało, zarówno występ charakteryzującej się muzyczno-teatralną narracją Hedoniki, jak i znanego w całej Polsce świetnego zespołu Akurat porwały biwakowiczów do wspólnej zabawy. Koncerty trwały do późnego wieczoru, a ich klimat nie odbiegał poziomem od występów w profesjonalnych salach koncertowych. Wszystko to w pełnej integracji z publicznością. Kto nie był, ten ma czego żałować.

biwak

Po trwającej do późnej nocy imprezie integracyjnej znów trzeba było się udać do swoich wychłodzonych namiotów, by nabrać świeżości przed niedzielnymi atrakcjami.

Ostatni dzień biwaku zaczął się od prezentacji sprzętowej jednego ze sponsorów imprezy, mianowicie Salomon i Suunto. Później wszyscy zgromadzili się nieopodal schroniska, by znaleźć się na pamiątkowym zdjęciu. Przedstawicielki płci pięknej sprawdziły przy okazji wytrzymałość kopuły jamy śnieżnej, na której licznie się ustawiły.

Ostatnim akcentem tegorocznego biwaku była gra terenowa z nagrodami. Tutaj uczestnicy biwaku musieli się wykazać dobrą orientacją w terenie i wiedzą, której znaczną część przyswoili podczas sobotnich szkoleń. Po przerwie obiadowej nadszedł niechętnie oczekiwany moment zakończenia imprezy. Zwycięzcy gier terenowych otrzymali nagrody. Upominki otrzymali też wylosowani uczestnicy biwaku.

Gdy jest świetna zabawa, dobra atmosfera, o którą dbają wyjątkowi ludzie kochający góry, czas zaczyna jakby na złość pędzić w podwojonym tempie. Mimo, że jako Portal Górski byliśmy partnerami tego biwaku, to całość przygotowania i organizacji przypadła w udziale zgranej ekipie n.p.m.’u. Każdy wiedział, co do niego należy, nikt nie uchylał się od swoich obowiązków i to był zdecydowanie klucz do wielkiego sukcesu tej imprezy. Sukcesu okraszonego radością i uśmiechami uczestników biwaku, a to właśnie jest cel nadrzędny każdej tego typu imprezy, gdzie spotykają się miłośnicy gór i przygody. Widzimy się w Pasterce już za rok, zatem Ci , którym w tym roku nie było dane bawić się razem z nami niech już ładują swoje akumulatory na rok następny. Choć po drodze jeszcze majowa impreza w Roztoce, której szczegóły poznamy wkrótce. W imieniu Portalu pragnę podziękować za wyśmienity całokształt imprezy zarówno uczestnikom biwaku jak i jego organizatorom, którym oddaję głęboki pokłon!

Do zobaczenia niebawem!

Zdjęcia: Grzegorz Stodolny i Bartek Andrzejewski

Bartek Andrzejewski