loading...
Turystyka Górska
Sporty Górskie
loading...
Strefa Outdoor
Kultura
loading...
Kultura

Turystyka

Sport

Sprzęt

Konkursy

Nasza kolejna wycieczka powinna przypaść do gustu wszystkim miłośnikom mrocznych, tajemniczych klimatów rodem z literatury fantasy. Udamy się bowiem na szczyt o złowróżbnej nazwie Trupielec, gdzie znajdują się najprawdziwsze kurhany, w których nasi prasłowiańscy przodkowie grzebali przed wiekami swoich zmarłych.

Po drodze znajdzie się też coś dla osób zainteresowanych historią trochę późniejszą, ponieważ Trupielec (nomen omen) dwukrotnie w dziejach zbierał krwawe, bitewne żniwo. Najpierw w wieku XVII, podczas Potopu Szwedzkiego, a następnie w okresie I Wojny Światowej.
Mimo złej sławy, Trupielec nie jest jednak szczytem wybitnym, ani specjalnie trudnym do zdobycia. Góra mierzy ledwo 476 metrów n.p.m. i znajduje się blisko Dobczyc i miejscowości Kornatka w tzw. Paśmie Glichowca. Przez wierzchołek Trupielca przebiega niebieski szlak, prowadzący z Myślenic w samo serce Beskidu Wyspowego i aż do Szczawy. W pobliże można się dostać również szlakiem żółtym (równie długim), wiodącym z Lubnia do Dobczyc. Są też warianty krótsze np. szlakiem żółtym z Przełęczy Zasańskiej lub szlakiem niebieskim z Trzemeśni.
My wybierzemy tę trzecią opcję, ale pójdziemy trasą trochę kombinowaną. Wycieczkę rozpoczniemy w Trzemeśni i szczyt Trupielca zdobędziemy szlakiem niebieskim, a później zejdziemy drogą w stronę miejscowości Droginia. Nie jest to trasa specjalnie długa, ani specjalnie trudna więc do celu powinniśmy trafić sprawnie. Na miejscu szybko też przekonamy się, że… nie ma tam właściwie nic ciekawego.

wyprawa-gora-umarlych-1-m
Mogiły przodków
Pozory są jednak bardzo mylące. W całym masywie Trupielca, a szczególnie na jego północnym stoku w lesie o nazwie Burletka, rozproszonych jest około 40 kurhanów ciałopalnych, będących pamiątką po zamieszkujących tu w okresie od VII do IX wieku plemionach słowiańskich. Kurhany mają formę kopców, ich średnica wynosi od około 2,5 do 8 metrów, a wysokość sięga ok. 1,6 metra. Problem w tym, że większość z nich - oprócz największych okazów - trudno znaleźć, bo czas i przyroda bardzo skutecznie zatarły wszelkie ślady. Trzeba więc pokręcić się nieco po lesie i liczyć na to, że uda się nam odróżnić naturalne wzniesienia od usypanych ręką ludzką.
Kurhany na Trupielcu zostały odkryte w 1934 roku, ale archeolodzy zbadali je dopiero po II Wojnie Światowej, w latach 60-tych. Badacze stwierdzili, że w niektórych kopcach zmarłych chowano w urnach i na drogę w zaświaty otrzymywali oni jadło i napoje schowane w glinianych naczyniach. W jednym z kurhanów znaleziono też kamienną głowę, która - jak się przypuszcza - jest wizerunkiem słowiańskiego boga ognia - Swarożyca.


Trupi szczyt
Oprócz pradawnych kurhanów miało być też o innych ciekawostkach historycznych, przejdźmy zatem do wydarzeń, jakie rozegrały się na Trupielcu w czasie Potopu Szwedzkiego w wieku XVII i od których szczyt ten wziął ponoć swoją ponurą nazwę. Podobno stoczono tu wtedy ze Szwedami potyczkę, a ciała tych, którzy w niej zginęli nigdy nie zostały pochowane i przez długie lata na szczycie można było znaleźć ludzkie kości.

wyprawa-gora-umarlych-2-m

 

Śmierć w okopach
Kolejną historyczną pamiątką na którą można się natknąć w masywie Trupielca są resztki rosyjskich okopów z I Wojny Światowej. Skąd się tam wzięły? Pod koniec listopada 1914 roku do Krakowa zbliżały się wojska rosyjskie i front utknął w okolicy Myślenic. Armia Austro-Węgierska usiłowała za wszelką cenę powstrzymać Rosjan i przystąpiła do kontrofensywy, która przeszła do historii jako operacja łapanowsko - limanowska. Rosjanie zaciekle bronili się na wzgórzach nad Droginią, m.in. właśnie na Trupielcu, a krwawe walki trwały od 1 do 5 grudnia 1914 roku i zakończyły się przełamaniem rosyjskich linii oraz otwarciem drogi na Dobczyce.
Kończąc naszą wycieczkę i schodząc z masywu Trupielca napotkamy jeszcze jedną pozostałość po tych wydarzeniach. W Drogini, a konkretnie w Drogini-Baniowicah, znajduje się cmentarz wojenny, na którym pochowano żołnierzy poległych między innymi w walkach na upiornym szczycie Trupielca. Jest to największy cmentarz wojenny w regionie i znajdują się na nim groby żołnierzy z armii Austro-Węgierskiej oraz mogiły Rosjan i Niemców.
I tak już całkiem na koniec - gdyby komuś brakowało jeszcze tematyki wojen, ofiar i wszelakich grobowców - ostatnia ciekawostka, tym razem związana z… II Wojną Światową. Otóż: idąc ze szczytu Trupielca na wschód przez Glichowiec, w stronę Raciechowic (czyli zbaczając trochę z trasy naszej dotychczasowej wyprawy) trafimy po drodze do przysiółka Sarnulki. Znajduje się tam gajówka (mam nadzieję, że wciąż jest na miejscu), w której w 1944 roku znajdowała się komenda myślenickiego okręgu AK, i w której rezydował dowódca okręgu por. Wincenty Horodyński PS. „Kościesza”. Ten sam, który nakazał zbudowanie bazy partyzanckiej nad Przełęczą Suchą i który dowodził partyzantami podczas walk, o których pisałem w jednym z wcześniejszych tekstów. Zanim jednak powstała baza pod Łysiną, partyzanci z okolic Myślenic mieli swój sztab właśnie w Sarnulkach.


I to by było na tyle. Zapewniam, że dziś na Trupielec można wybrać się bez obaw i nie zagrozi nam tam żadne niebezpieczeństwo. Szczyt położony jest naprawdę bardzo niedaleko od Krakowa, trasa nie jest trudna, a ciekawych miejsc zobaczyć można po drodze bardzo wiele.

Adam Nietresta

loading...
Dla Niej
loading...
Dla Niego
loading...
Dla Dzieci

Artykuły Strefy Outdoor

loading...
Nowości
Produkty i testy
Porady
Producenci