W dzisiejszej dobie Internetu, każdy turysta z łatwością znajdzie wszystkie potrzebne mu informacje. Bez trudu, przeglądając różne strony www. (też i artykuły publikowane regularnie na łamach PG) dowie się jak przygotować się do danej wycieczki. Zdobędzie wszelkie wiadomości dotyczące nowinek technicznych, parametrów przetestowanej, najnowszej odzieży, szczegółowe mapki, skałoplany, opisy dróg.

Nie będzie miał też absolutnie żadnych problemów z wyborem i kupnem określonych przedmiotów. Zgłębi tajniki burzy w górach i jak się przed nią chronić oraz jak na podstawie wyglądu nieba i chmur "czytać" zbliżającą się pogodę. Odnajdzie także porady dotyczące tego jak spakować plecak na górską wycieczkę, jak prawidłow korzystać z GPSa, co zrobić w sytuacji zagrożenia, wypadku, nagłego ataku paniki. Tych licznych "porad" możnaby wymieniać bez liku. A jak mówię, przy ówczesnej erze informacji, na pewno znajdziemy na wszystko odpowiedź i "złoty środek".

Dekalog turysty

Dekalog turysty

Ale czy na pewno?
Czy pójście do sklepu i kupno najdroższych, najlepszych softshelli, gore-teksów, polarów, czekanów, raków, nosidełek dla dzieci, urządzeń GPS, plecaków antylawinowych, posiadanie "suchej", teoretycznej wiedzy o tym, "że warunki w górach mogą być różne" itd., czy to wystarczy?

Osobiście uważam, i mam nadzieję, że inni się ze mną zgodzą, że pewne rzeczy trzeba PRZEŻYĆ. Sama teoria i "wiedza książkowa" czasem nie wystarczą. Oczywiście, że np. lepiej wiedzieć co zrobić, żeby uniknąć rażeni pirunem niż zostać porażonym i na przyszłość tego unikać :) , ale są sytuacje gdzie ta "nauka przez doświadczenie" jest niezbędna i najskuteczniejsza.

Dekalog turysty

Dekalog turysty

Czasem WARTO zmoknąć, żeby mieć co wspominać i na przyszłość pamiętać o zabraniu kurtki przeciwdeszczowej. WARTO obetrzeć sobie piętę i następnym razem pamiętać, żeby zabrać plastry. WARTO nie dopakować plecaka, żeby wiedzieć na przyszłość, czego jeszcze brakuje itd., itd.- wszystko co piszę, to piszę z mojego doświadczenia. :)

Tego nie polecam- o tym lepiej przeczytać. Ale o śniegu, sile lawiny i zmiennych warunkach, przekonałem się osobiście na Kondratowej Przełęczy, a w Gorcach dowiedziałem się jak łatwo zgubić się w górach.
Ale wszystko to nauczyło mnie tej POKORY wobec gór, sił przyrody itd.

O co chodzi z tą POKORĄ?
Kiedy bardzo dawno zacząłem interesować się górami, czytać, dopytywać, oglądać, zawsze i ze wszystkich stron padały enigmatyczne hasła:
-POKORA,
-POTĘGA NATURY
i takie tam.

I chociaż gdzieś i intuicyjnie wiedziałem mniej więcej o co chodzi, ale dopiero kiedy FAKTYCZNIE ZACZĄŁEM TO ROBIĆ (bywać w górach), hasło POKORA WOBEC GOR nabrało rzeczywistego wymiaru i  znaczenia.
Idąc dalej.

Kiedy zacząłem się wspinać (jako pełnosprawny) mogłem wielokrotnie doświadczać przeróżnych sytuacji "na linie", w skale, w ścianie, na ściance wspinaczkowej. To wszystko pozwoliło mi na wyrobienie sobie odpowiednich zachowań i nabycie określonych automatyzmów.
Kiedy byłem parę razy w skałach już jako niepełnosprawny, pewne reakcje obronne, wcześniejsze doświadczenie i chyba taka "życiowa, górska" intuicja, wielokrotnie "podpowiedziały" mi co mam zrobić podświadomie.

Ktoś mówił ODWAŻNY, RYZYKUJESZ.
Ale ja wiedziałem, że tak na dobrą sprawę, mało ryzykuję.
Odwaga? Tak. Ale wynikała ona bardziej z rozsądku i doświadczenia niż czystej głupoty i brawury.

Czemu to piszę przy okazji dekalogu turysty?
Bo wiem, że o taki dekalog trudno. Bo wiem, że jeśli brak komuś zdrowego rozsądku, determinacji, kreatywności, siły woli, wiary, że można, że się uda, że to zrobię, to super sprzęt nie pomoże. Zawodzi wtedy ślepy los i opatrzność- czymkolwiek ona dla nas jest.
I pamiętajmy!
Jakieś fajne zdjęcie i ładny, górski widok obok, film jeden czy drugi to tylko mały, skromny wycinek, ileś mega danych i pikseli, kilka chwil i ujęć.

Tak naprawdę, takie coś to kawał historii, której nigdzie nie widać- historii "schowanej za kulisami".
Ta historia to bardzo często kilkuletnia praca, logistyka, masa telefonów, maili, godziny na treningach, odpowiednia dieta, wsparcie innych, determinacjia, wiara, nadzieja, siła i co tam jeszcze.

A wiedza teoretyczna?
WARTO ją mieć do pomocy i ewentualnej podpowiedzi.
Należy zawsze mieć do niej jednak jakiś tam dystans i zdawać sobie sprawę, że owe PORADY OSÓB TRZECICH były pisane z ich perspektywy. A ta może być różna od naszego aktualnego położenia i sytuacji...

Bartosz Michalak