Bez pomiaru czasu, bez ścigania, bez patrzenia na wynik – typowy towarzyski bieg, gdzie nie liczy się miejsce na mecie a idea. W sobotę 12 marca br. wystartował II Bieg Śnieżnej Pantery. Bieg inny niż wszystkie. Organizatorką całego zamieszania była Joanna ‘Joko’ Kowalczyk, właścicielka firmy Vegeneria autorka bloga Bieganizm.

Podczas pierwszej edycji biegu dochód przeznaczony był na ratowanie śnieżnej pantery, w tym roku wraz ze Stowarzyszeniem dla Natury „Wilk” organizatorzy chcieli pomóc w ochronie rysia, który w Polsce jest zagrożony wyginięciem. W naszych rodzimych lasach zostało około 200 osobników, to naprawdę niewiele. Te piękne zwierzę ta giną z rąk kłusowników, oraz podczas wypadków drogowych. Przy tak małej populacja każde zwierzę jest bardzo cenne.

Start bieguStart biegu

Aby móc wystartować w tym biegu, o kwalifikacji nie decydowały wyniki biegowe czy punkty ale motywacja i chęć pomocy zwierzętom. Uczestnicy zamiast wpisowego wpłacali dowolną kwotę na pomoc rysiom. Koszty organizacji biegu pokryli sponsorzy m. in. Dynafit i BMW. Udało się zebrać ok. 10 tysięcy złotych. Dzięki tym pieniądzom uda kupić się kilkanaście fotopułapek by móc monitorować zwierzęta.

Dla tych, którzy nie biegali także było sporo atrakcji, zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Była możliwość wzięcia udziału w treningu biegowym oraz spróbować jazdy samochodem marki BMW. Odbyła się także premiera filmu „One Step” o skialpinistce i biegaczce górskiej, która po wypadku w górach walczy o swoją sprawność i powrót do sportu.

Na trasieNa trasie

Uczestnicy dostali precyzyjną mapę z trasą biegu, gdyż nie była ona oznaczona, jednak we wszystkich newralgicznych miejscach stali ratownicy GOPR, którzy kierowali biegaczy by wszyscy bezpiecznie dotarli do mety. Trasa biegła ścieżkami i szlakami górskimi w masywie Babiej Góry. Liczyła 23km. Start miał miejsce w Centrum Górskim Korona Ziemi w Zawoi, stąd zawodnicy najpierw drogą a potem czarnym szlakiem docierali do pierwszego punktu kontrolnego w schronisku na Markowych Szczawinach. Tutaj niektórzy skorzystali z ciepłej herbaty i pysznego sernika. Dalej żółtym szlakiem (Górnym Płajem) biegacze kierowali się do Zawoi Czatorze, by potem niebieskim szlakiem dobiec do drugiego punktu kontrolnego w Zawoi Markowe. Stad już tylko rozwidlenie szlaków i biegacze ponownie czarnym szlakiem wrócili do miejsca startu.

Trasę ukończył także niewidomy Jerzy Płonka, który wziął udział także I Bieg Śnieżnej Pantery. W tym roku odbył wraz z przewodnikiem kilka wycieczek skiturowych i zjechał m. in. z Przełęczy Krzyżne.

Jerzy Płonka i Jacek GrzędzielskiJerzy Płonka i Jacek Grzędzielski

Kto wygrał? Kto stanął na podium? Tym razem nie liczyła się rywalizacja i miejsca na podium, największym wygranym był ryś.