Beskidy to nie tylko sielski spokój, zachwycające widoki i magia dzikiej przyrody. Wielokrotnie w dziejach góry te stawały się również areną krwawych walk, w których uczestniczyły i ginęły tysiące żołnierzy. Wiele osób słyszało zapewne o wielkiej bitwie na Przełęczy Dukielskiej w 1944 roku. Turyści kojarzą też walki, jakie toczyły się w latach pierwszej wojny światowej na obszarze Beskidu Niskiego i których pamiątką są liczne cmentarze.

Są jednak miejsca, gdzie rozgrywały się bitwy całkowicie przez historię zapomniane. Nie były to może walki, które decydowały o losach wojen, lecz warto o nich pamiętać choćby ze względu na to, gdzie do nich doszło. Tym razem udamy się bowiem na dwie, zagubione w Beskidach i położone z dala od głównych szlaków przełęcze.

Na początek wyruszymy w samo serce Beskidu Wyspowego - na przełęcz noszącą dziś imię Edwarda Rydza-Śmigłego, gdzie w roku 1914 walczyły z Rosjanami oddziały Legionów Polskich. Później wybierzemy się w Beskid Makowski - na Przełęcz Suchą, w rejonie której w 1944 roku polscy partyzanci z Armii Krajowej walczyli z Niemcami i wywalczyli wolny kawałek Polski nazwany Rzeczpospolitą Raciechowicką.

Zasadzka
Przełęcz Rydza Śmigłego leży na wysokości 700 m.n.p.m między szczytem Mogielicy - najwyższej góry Beskidu Wyspowego, a wierzchołkiem Łopienia. Przecina ją droga, prowadząca z Jurkowa przez wieś Chyszówki i najłatwiej dostać się tam właśnie tędy. Bardziej ambitni mogą natomiast wybrać dojście zielonym szlakiem, prowadzącym z miejscowości Dobra na szczyt Mogielicy.

dwie-przelecze-m-1

 

W nocy z 22 na 23 lub 23 na 24 listopada 1914 roku (w literaturze można znaleźć różne daty) dwa bataliony z I Pułku Legionów Polskich, dowodzone przez Edwarda Rydza Śmigłego - wówczas jeszcze majora, a późniejszego marszałka i naczelnego wodza w wojnie obronnej 1939 roku - zaskoczyły i rozbiły szwadron kozacki kawalerii rosyjskiej dowodzony przez gen. Drogomirowa. Polacy wzięli do niewoli ponad 80 Rosjan. Legioniści polscy w tym czasie stacjonowali w Jurkowie i Chyszówkach. Od 23 do 28 listopada w Jurkowie przebywał sam Józef Piłsudski, a potyczka do której doszło na przełęczy była jedynie wstępem do dużej bitwy pod Limanową. Ta ostatnia rozegrała się na początku grudnia 1914 roku i w jej wyniku wojskom Austro - Węgierskim udało się zatrzymać Rosjan, prących na zachód w stronę Krakowa.

W roku 1938 na pamiątkę bitwy Legionów i dla uczczenia marszałka Edwarda Rydza Śmigłego przełęcz między Mogielicą i Łopieniem została nazwana jego imieniem. Na miejscu został też umieszczony pamiątkowy pomnik. Po II wojnie światowej władze komunistyczne starały się za wszelką cenę zatrzeć pamięć o wszystkim co związane było z II Rzeczpospolitą - nazwa Przełęcz Rydza Śmigłego zniknęła z map i została zastąpiona określeniem Przełęcz Chyszówki. Znajdujący się tam pomnik próbowano zniszczyć, przez lata nie był on też odnawiany i popadał w ruinę.

 

Sytuacja zmieniła się dopiero po 1989 roku. Przełęcz Rydza Śmigłego odzyskała dawną nazwę, a tamtejszy pomnik został odrestaurowany. Na miejscu pojawiła się też nowa tablica, upamiętniająca walczących o wolność w latach II wojny światowej i po niej. Co roku w dniu święta 11 listopada na przełęczy odbywają się rocznicowe uroczystości.


Rzeczpospolita partyzancka
Drugi cel naszej wyprawy - Przełęcz Sucha - znajduje się w Beskidzie Makowskim, pomiędzy szczytami Kamiennika i Łysiny. Największą ozdobą przełęczy jest duża polana (również nosząca nazwę Suchej), gdzie znajdziemy zadaszoną wiatę i miejsce na ognisko, idealnie nadające się na biwak. Na polanie umieszczono także kamienny pomnik, który upamiętnia bitwę, jaką stoczono tu w 1944 roku. Jak do niej doszło? Zacznijmy od początku.

W latach II Wojny Światowej w okolicy Przełęczy Suchej działały oddziały partyzanckie, należące do myślenickiego okręgu AK, noszącego kryptonim „Murawa”. Polskie siły były stosunkowo silne i dobrze uzbrojone, lecz mimo to Niemcom kilka razy udało się rozbić struktury lokalnego podziemia. Tak stało się m.in. w kwietniu 1943 roku, kiedy to w ręce Gestapo wpadła znaczna część kierownictwa okręgu, z komendantem włącznie.

 

Nowym dowódcą został wtedy por. Wincenty Horodyński ps. ”Kościesza”, który podjął decyzję o wybudowaniu na zboczu Łysiny bazy partyzanckiej. Jak na standardy wojny podjazdowej była ona wyjątkowo okazała i składała się m.in. z kliku stałych, drewnianych budynków oraz radiostacji.

W lipcu 1944 roku w całym Okręgu Krakowskim AK, a zatem również w Okręgu „Murawa”, zaczęła się Akcja „Burza”. Tak się złożyło, że zaraz na jej początku - 27 lipca 1944 roku - aresztowany został przez Niemców w Dobczycach pchor. Andrzej Woźniakowski ps. „Prawdzic” - adiutant komendanta Horodyńskiego. Partyzanci nie zastanawiali się długo i postanowili odbić swojego kolegę. „Prawdzic” został uwolniony po ataku na niemiecki posterunek w Dobczycach, a AK-owcy okazali się przy tym tak skuteczni, że przegnali okupantów także z okolicznych Raciechowic i Wiśniowej. W ten sposób wyzwolony został obszar nazwany Rzeczpospolitą Raciechowicką.

1 sierpnia 1944 roku, czyli w dniu wybuchu w Warszawie powstania, Wincent Horodyński „Kościesza” wydal do lokalnej ludności odezwę, w której informował o wycofaniu się Niemców i przejęciu przez AK władzy na wyzwolonym terenie. W Rzeczypospolitej Raciechowickiej z miejsca zapanowała dość duża swoboda, o której niech świadczy fakt, że 3 września na Przełęczy Suchej odbyła się duża uroczystość poświęcenia sztandaru, w której uczestniczyli mieszkańcy okolicznych miejscowości, a nawet przysłany z Krakowa… kamerzysta. W tym samym dniu partyzanci rozbroili Niemców również w samych Myślenicach.

dwie-przelecze-m-4

 

Władzom okupacyjnym oczywiście nie mogło się to podobać. 12 września Niemcy przystąpili do szturmu na Rzeczpospolitą Raciechowicką, ale ich natarcie całkowicie się załamało. Polskie oddziały partyzanckie, liczące prawdopodobnie nawet 3 tys. ludzi, rozbiły siły niemieckie w walnej bitwie na Przełęczy Suchej. Dopiero trzy dni później okupanci ściągnęli w rejon Łysiny posiłki w sile 8 tysięcy żołnierzy. Szczyt został otoczony, a natarcie poprowadzono przez wierzchołek Lubomira. Wtedy też spalone zostało tamtejsze obserwatorium astronomiczne. Przewaga wroga była tym razem tak duża, że partyzanci musieli się wycofać. Udało im się wyrwać z okrążenia, ale musieli opuścić rejon Łysiny. Rzeczpospolita Raciechowicka przestała istnieć, a Niemcy przystąpili w odwecie do krwawych pacyfikacji okolicznych wsi.

Dziś Przełęcz Sucha jest (na szczęście!) miejscem dużo spokojniejszym, żeby nie powiedzieć sielankowym. Warto ją odwiedzić choćby dlatego, że oddalona jest o zaledwie 30 km od Krakowa i można się na nią dostać wyjątkowo szybko i sprawnie. Do celu dojdziemy dwiema
drogami: szlakiem żółtym, prowadzącym z Dobczyc do Lubnia lub zielonym, wiodącym z Myślenic Zarabia do schroniska na Kudłaczach. Polana Sucha to zakątek ustronny, cichy i (na ogół) wolny od tłumu turystów, gdzie przy odrobinie szczęścia można spotkać dzikie zwierzęta. Jeśli natomiast kogoś bardzo interesuje partyzancka historia, warto zajrzeć do pobliskiego schroniska na Kudłaczach, w którym zobaczyć można trochę zardzewiałych pamiątek z czasów wojny.

Adam Nietresta
www.adamnietresta.pl