Po miesiącu przygotowań, obie wyprawy działające na drodze Shella zdecydowały się na przeprowadzenie ataku szczytowego. Jednak pogoda nie okazała się tak łaskawa jak wcześniej oczekiwano. Wiatr i mróz zmusił wczoraj Polaków oraz wyprawę The North Face do powrotu do bazy.

W sobotę zarówno Tomek jak i Simone z Davidem liczyli na dotarcie do C3. Simone chciał się dostać do C3 bezpośrednio z C1 bez zatrzymywania się w C2. Tego dnia Tomek zadzwonił do Emilia z C2 informując, że wciąż jest wietrznie, lecz znacznie lepiej niż dzień wcześniej.

Widok na Nanga Parbat w sobotę rano, fot: Emilio Previtali

Widok na Nanga Parbat w sobotę rano, fot: Emilio Previtali

Tomek zdecydował się na opuszczenie C2 i wyjście w górę, lecz wiatr i przeszywający chłód (temperatura w BC na 3500m wynosiła wtedy -27 C) zmusiły go do powrotu. Simone i David dotarli do wysokości 5700 m, po czym również zadecydowali o powrocie. Obecnie członkowie obu wypraw znajdują się w BC

Emilio Previtali, poinformował na facebooku, że atak nie poszedł całkiem na marne. David i Simone wyzwolili spod śniegu część lin poręczowych, które znów mogą służyć do asekuracji i zwiększenia bezpieczeństwa podczas kolejnego wyjścia w górę.

Kiedy następna szansa?

Według prognoz, od przyszłego wtorku nad Nange nadciągną wiatry dochodzące do 100km/h. Emilio Previtali, pisze na facebooku, że prognozy dają nadzieję, na kolejne okno pogodowe. ''Oby to właściwe''. Członkowie wyprawy Nanga Dream oraz The North Face Nanga Parbat Expedition będą więc zmuszeni uzbroić się w cierpliwość.

źródło: www.altitudepakistan.blogspot.ie, www.off.sport.pl