Kilka godzin temu nadeszła wiadomość z bazy pod Everestem, że Nobukazu Kuriki, wycofał się z ataku szczytowego i wrócił do obozu 4. Powodem podjęcia tej decyzji był bardzo silny wiatr i głęboki śnieg. To była na pewno trudna decyzja dla niego, ale też bardzo dobra.
fot: facebook.com
W trakcie tej wyprawy Nobukazu, podjął już wcześniej próbę ataku szczytowego, również nie udaną. 26 września, zawrócił z wysokości 7900 metrów i nie wierzył w to, by była jeszcze jedna szansa. Jednak prognozy zapowiadały poprawę pogody i osłabnięcie wiatru. To wiatr i duża ilość śniegu była przyczyną wycofania się Kuriki kilka dni wcześniej.
fot: facebook.com
Kuriki wyszedł do ataku szczytowego, po raz drugi 1 października. 7 października dotarł do obozu 4 na wysokości 7600 m i w kierunku szczytu wyszedł przed północą, czau lokalnego. Według bazy, przejście do Przełęczy Południowej zajęło mu zbyt dużo czasu, co było spowodowane wiatrem i dużymi ilościami śniegu.
To wyjątkowy rok w historii Everestu, kiedy to w bazie pojawiła się tylko jedna wyprawa. I wspinacz, który stanął samotnie do walki na najwyższą górą świata. Sytuacja, którą trudno sobie nawet wyobrazić w XXI wieku.
W tym roku Everest pozostał niezdobyty, ostatni raz coś takiego zdarzyło się w 1974 roku.
Małgorzata Klamra