Tłok na podejściu, Mt. EverestMimo stale napływających tragicznych wieści spod Mount Everest kolejka do zdobycia Najwyższej Góry Świata nie słabnie. Simone Moro, którego projekt zakładał zdobycie Everestu oraz Lhotse w tym samym czasie bez użycia tlenu, wrócił do bazy z powodu... zbyt dużego tłoku i wynikających z tego zagrożeń.

Kolejki przy poręczówkachSimone Moro, która ma na swoim koncie wiele spektakularnych przejść w górach wysokich oraz Himalajach zarzucił kilka dni temu swój najnowszy projekt. Ekspedycja miała na celu zdobycie Mount Everestu i Lhotse w jednym ciągłym ataku szczytowym, wszystko bez użycia dodatkowego celu. Moro jednak powrócił do bazy, gdyż tłok panujący na całej górze uniemożliwił mu to. Szacuje się, że obecnie ponad 200 wspinaczy próbuje atakować wierzchołek góry! Stwarza to bardzo niebezpieczne warunki.

W oficjalnym uzasadnieniu Moro powiedział, że wszystko wyglądało jakby był w parku, tłum poruszał się zbyt wolno i akcja górska była niemożliwa do przeprowadzenia. Kolejki ludzi ciągły się na setki metrów wzdłuż zaporęczowanych stoków. Niestety nie zapowiada się na zmianę warunków, gdyż wszyscy próbują atakować wierzchołek w tym samym czasie.

W przypadku zdobywania gór wysokich bez użycia tlenu najważniejsze jest własne tempo marszu oraz szybki atak i zejście. W przypadku tak dużych kolejek niemożliwym jest postępowanie według własnego planu, gdyż marsz wyznacza kolejka. Większość z podchodzących wspinaczy używa tlenu, jednak nie są oni przygotowani na tak ciężkie warunki. 19 maja zmarł himalaista, który używał 9. butli tlenu na podejściu!

więcej w wywiadzie Simone Moro dla planetmountain.com