Podsumowanie ostatnich kilku dni w Himalajach i Karakorum. Był to czas bardzo silnych emocji, które na pewno pozostaną z nami jeszcze długo.
25 stycznia
Wszyscy himalaiści wrócili do bazy - Rafał Fronia i Piotr Tomala po nocy spędzonej w Obozie 1 oraz Marcin Kaczkan, Maciej Bedrejczuk i Adam Bielecki po noclegu w Obozie 2.
TUTAJ możecie zobaczyć widok, który Bielecki podziwiał na własne oczy z wysokości 6300 m.
Rafał Fronia i Piotr Tomala w C1, źr. Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera
C1, źr. Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera
26 stycznia
Denis Urubko i Janusz Gołąb wraz z czwórką HAP’sów (High Altitude Porter) zamierzali osiągnąć Obóz 2 (6300 m) by spędzić tam noc. Wszystko się jednak zmieniło i działania na K2 straciły na znaczeniu wobec wiadomości związanych z dramatem rozgrywającym się na Naga Parbat. Polacy od razu zgłosili chęć wzięcia udziału w akcji ratunkowej. Do obozu bazowego wrócił Denis Urubko.
Na następny dzień zapowiedziano wylot dwóch helikopterów, które z bazy pod K2 miały zabrać niezbędny sprzęt ratowniczy oraz himalaistów i przetransportować ich pod ścianę Nanga Parbat, by mogli rozpocząć akcję ratunkową.
„Komunikat dotyczący składu akcji ratunkowej na Nanga Parbat: w zależności od wielkości helikopterów, które jutro pojawią się w bazie pod K2 (dwa helikoptery), w akcji udział weźmie 4 lub 5 członków wyprawy:
- 4-osobowy skład: Bielecki, Urubko, Botor, Tomala,
- 5-osobowy skład: Bielecki, Urubko, Botor, Tomala, Chmielarski”
27 stycznia
Do bazy wrócił Janusz Gołąb, który nocował w Obozie 1.
„Wróciłem z C1 do bazy. Miałem iść do C2 ale z uwagi na sytuację jaka jest ma Nandze wróciłem przed chwilą do BC, poza tym u góry bardzo wieje, noc była ciężka.”
Akcja ratunkowa planowana na godzinę 8:00 czasu pakistańskiego została wstrzymana ze względu na warunki pogodowe. Zespół ratunkowy czekał w bazie pod K2 spakowany i gotowy do odlotu. Dopiero o 13:40 czasu lokalnego dwa śmigłowce zabrały z obozu bazowego Adama Bieleckiego, Denisa Urubko, Piotra Tomalę i Jarosława Botora.
źr. Asghar Ali Porik (Facebook)
źr. Asghar Ali Porik (Facebook)
źr. Asghar Ali Porik (Facebook)
Jednym z helikopterów do bazy wrócił Darek Załuski.
Członkowie ekipy ratunkowej dotarli pod Nagą Górę i założyli obóz na wysokości 4800 m. Urubko i Bielecki wspinali się kuluarem Kinshofera, Botor zarządzał akcją. Nocna, trwająca 8 godzin wspinaczka zakończyła się sukcesem, połowicznym, ale to i tak wielki wyczyn. Odnaleźli Elisabeth Revol koło 1:00 w nocy, miała odmrożone dłonie i stopy. Po kilkugodzinnym odpoczynku sprowadzili ją na dół. Warunki nie pozwoliły na dotarcie do miejsca, gdzie znajdował się Tomek Mackiewicz, pozostanie w górach na zawsze. Wielki smutek.
Tomek Czapkins Mackiewicz, źr. www.facebook.com/czapkins
28 stycznia
Po nocnej akcji na Nanga Parbat, Bielecki, Urubko, Tomala, Botor i Revol odlecieli śmigłowcem do Skard, skąd Francuzka poleciała helikopterem do szpitala w Islamabadzie.
źr. www.facebook.com/denisurubko
Elisabeth Revol, źr. www.facebook.com/ludovic.giambiasi
Szybcy i wściekli, źr. www.facebook.com/denisurubko
Polacy pozostaną w Skardu do czasu, kiedy pogoda umożliwi ich powrót do bazy pod K2.
Ukazała się kolejna, szósta już część Dziennika Wyprawowego. Nie trudno się domyślić, że poświęcona głównie wydarzeniom związanym z Nanga Parbat. Rafał Fronia ma dar pisania. Jeśli nie czytaliście to naprawdę warto.
Co dalej? Przez niecały tydzień warunki atmosferyczne zatrzymają himalaistów w bazie. Mają czas by ochłonąć i odpocząć po ostatnich wydarzeniach, a także planować strategię na nadchodzące dni pogody. Góra czeka na nich.
Anna Makowska
Źródła:
- polskihimalaizmzimowy.com
- Facebook
{youtube}2SPbyOcdDMA{/youtube}