W tej chwili pod K2 panuje aura uniemożliwiająca akcję górską. Minione okno pogodowe zostało wykorzystane bardzo efektywnie. Marek Chmielarski, Artur Małek, Janusz Gołąb i Maciej Bedrejczuk zaporęczowali ścianę do wysokości Obozu 2, Adam Bielecki i Denis Urubko wspięli się na lekko na 7400 m, a także dwukrotnie nocowali w Obozie 3 (7200 m). Aktualnie wszyscy uczestnicy wyprawy przebywają w bazie, gdzie odpoczywają i regenerują siły.

Na K2 karty rozdaje pogoda. Bez żadnej przesady można powiedzieć, że to od niej zależy szansa na sukces wyprawy. A o panujących tam warunkach mało kto wie tyle, ile Michał Pyka, „jet manager” wyprawy, jak go nazywają koledzy. :) Poniżej, specjalnie dla czytelników Portalu Górskiego, krótka rozmowa z Michałem.

Jak kształtuje się prognoza na najbliższe dni?
Opisowo: teraz mają być 3-4 dni niepogody, które mają swoją dobrą stronę, gdyż ekipa spędzi je w BC, co i tak jest konieczne ze względu na fizjologiczny cykl aklimatyzacyjny. Potem zapowiada się duże okno, ale z przerwami, które są ruchome. Ruchomy jest również początek tego okna. W skali 2-3 dni. I to jest największy problem. Staram się to usystematyzować, ale jest to proces stochastyczny, mocno nad tym pracuję.

Obrazowo mówiąc, w górnej troposferze, (wszędzie, ale nas interesuje to, co się dzieje wokół K2 w promieniu 3-4 tys. km), panuje bałagan jak w czasie tornada we wsi. Dookoła wsi jest w miarę normalnie i widać ostre granice tego zamętu, np. tornada, natomiast wewnątrz tego „bałaganu” wszędzie latają kawałki wszystkiego. Teraz tak latają strzępy i wiry tego, co niedawno było prądem strumieniowym (jet streamem) subpolarnym (SPJ). To się pewnie kiedyś uspokoi, ustali się jakiś nowy stan równowagi, ale na razie mocno utrudnia to pracę prognostyczną.

W Polsce już niebawem odczujemy zaburzenia cyklu prądu strumieniowego SPJ w postaci fali mrozów. Co prawda taka lutowa fala zimna była zapowiadana od dawna, chyba nawet od września ub. roku, ale ostatnio odnotowane niespodziewane impulsy ciepła w Arktyce, dodatkowo skomplikowały sytuację.

W jaki sposób tworzy się taką prognozę?
To dość złożony proces i raczej ciągły. Korzystam z kilku ogólnodostępnych serwisów internetowych: mountain forecast (powszechnie znany, często cytowany na FB i dość dobry), Wetterzentrale, netweather.tv (piękne animacje prądów strumieniowych), oraz dwóch serwisów przeznaczonych dla lotników: windy.com oraz ventusky.com.

Zebrane dane poddaję obróbce cyfrowej i przedstawiam w formie zestawu wykresów, które przesyłam do bazy pod K2 mailem. Teraz największym problemem są porywy wiatru, których np. mountain forecast zupełnie nie uwzględnia i które w ogóle są trudne do prognozowania, a w masywie, przy samej ścianie dają bardzo gwałtowne efekty miejscowe, których zupełnie nie da się przewidywać, gdyż ściśle wiążą się z topografią danego miejsca.

Oprócz tego często kontaktujemy się z himalaistami przez messenger, co pozwala na korygowanie prognozy na bieżąco w oparciu o ich relacje. Ekipa ma też anemometry do pomiaru prędkości wiatru, ale nie mam sumienia wymagać od nich, żeby nosili je w góry, więc głównie dane zwrotne mam z bazy i z C1.

A więc, za wyjątkiem tej ostatniej funkcji, taką prognozę może zrobić dosłownie każdy użytkownik internetu.

Co warunkuje klimat nad K2, z czego wynika trudność zrobienia takiej prognozy?
Klimat na K2 ma jak wszędzie na świecie mnóstwo czynników wpływających. Specyfika K2 polega jednak m.in. na jego położeniu geograficznym, gdyż leży on w miejscu wymiany energii mi,edzy dwiema wielkimi komórkami cyrkulacyjnymi: Hadleya i Ferrela, a ponadto jest on na tyle wysoki, że co chwilę "włazi" jetowi w drogę, przez co zbiera na siebie zawirowania powietrza. Nad Everestem jet wieje prawie bez przerwy, ale tam płynie wyżej w troposferze i stąd sytuacja meteo na Evereście jest generalnie łatwiejsza. To tak bardzo ogólnie mówiąc. Everest jest tylko o 230 m wyższy od K2, a sąsiednia Lhotse tylko o 100 m niższa od K2, a proszę spojrzeć, jak ogromne są między nimi różnice klimatyczne i pogodowe i kiedy miały miejsce pierwsze wejścia zimowe i w jakim to było stylu. To kwestia szerokości geograficznej i ogólnie budowy i układu warstw atmosfery. K2 ma fatalną pozycję pod tym względem.

#K2dlaPolaków (22.02.2018)
18 lutego, Bielecki w Kominie Housa, fot. Denis Urubko, źr. twitter.com/russianclimb

#K2dlaPolaków (22.02.2018) 
20 lutego, Urubko na wysokości 7200 m, fot. Denis Urubko, źr. twitter.com/russianclimb

 #K2dlaPolaków (22.02.2018)
21 lutego, Bielecki schodzi przez Komin Housea’a, fot. Denis Urubko, źr. twitter.com/russianclimb

 #K2dlaPolaków (22.02.2018)
21 lutego, Urubko na wysokość 7000 m, fot. Denis Urubko, źr. twitter.com/russianclimb

FILM z wyjścia Adama i Denisa.

I na koniec, link do ciekawego i obszernego wywiadu z Rafałem Fronią, w którym opowiada o wyprawie, a także o swoich dalszych planach. Poniżej krótki fragment:
- Myślami wciąż jestem z nimi na ścianie. Cały czas mam kontakt z bazą. Rozmawiamy, piszemy ze sobą, wiem, co tam się dzieje. W ekipie odpowiadałem za prognozę pogody. Wciąż mam dostęp do aktualnych informacji, które na bieżąco sprawdzam. Z najnowszych analiz wynika, że po 4 marca ma być okno pogodowe. Tego nikt na świecie dogłębnie nie analizuje, oprócz jednego człowieka, który pracuje dla nas i jest bardzo w to zaangażowany. To pan Michał. Szansa na okno pogodowe na początku marca jest bardzo duża. Za nieco ponad tydzień może nastąpić pierwszy zimowy atak szczytowy w historii K2. Natomiast to wszystko jest euforia. Życie zweryfikuje. Jestem optymistą, bo gdyby było inaczej, to bym w tym nie siedział. Ta góra naprawdę jest do zdobycia.

#K2dlaPolaków (22.02.2018) 
Silny wiatr nad K2, fot. Amin Ullah Baig, źr. twitter.com/KE_xpeditions

 #K2dlaPolaków (22.02.2018)
Silny wiatr nad K2, fot. Amin Ullah Baig, źr. twitter.com/KE_xpeditions

 #K2dlaPolaków (22.02.2018)
źr. FreeMount (Facebook)

#K2dlaPolaków (22.02.2018) 
Wieczór w bazie, fot. Amin Baig, źr. twitter.com/PakMadness

Anna Makowska

Źródła:
- polskihimalaizmzimowy.com
- Facebook

{youtube}2SPbyOcdDMA{/youtube}