Niebywałą dominacją Niemców zakończył się niedzielny konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich. Podopieczni Wernera Schustera w Niżnym Tagile nie mieli sobie równych – wygrał Andreas Wellinger przed Richardem Freitagem. Ten drugi Rosję opuścił w żółtym plastronie, należącym do lidera klasyfikacji łącznej cyklu.
Skład podium uzupełnił ciągle groźny Stefan Kraft. Austriak zaledwie o 0,3 punktu wyprzedził następnego zawodnika naszych zachodnich sąsiadów – brylującego na treningach Markusa Eisenbichlera.

Kamil Stoch, FIS summer grand prix HinzenbachAndreas Wellinger, FIS summer grand prix Hinzenbach

W czołówce nie zabrakło Polaków. Najmocniejszym ogniwem w zespole Biało-Czerwonych tym razem był Kamil Stoch. Bohater igrzysk olimpijskich z Soczi uplasował się na siódmym miejscu, a tuż za nim „wylądował” Maciej Kot. Pucharowe punkty wywalczyli także szesnasty – Piotr Żyła, dziewiętnasty – Dawid Kubacki oraz dwudziesty szósty – Jakub Wolny. Ich losu nie podzielił Stefan Hula, który wspólnie z Peterem Prevcem znalazł się dopiero na czterdziestej pozycji.

Warto zaznaczyć, że w sobotę na nowoczesnym obiekcie, znajdującym się w rejonie Uralu, Johann Andre Forfang pobił rekord skoczni. Norweg popisał się niesamowitą, bo ponad 141-metrową odległością.

Należy dodać, że w Rosji nie rywalizowali najmocniejsi z Japończyków z 45-letnim Noriakim Kasaim i sensacyjnym triumfatorem konkursu w Wiśle, Junshiro Kobayashim na czele.

Z kolei w Lillehammer w ramach Pucharu Świata startowały m.in. biegaczki narciarskie, w tym Justyna Kowalczyk. Polka nadspodziewanie dobrze spisała się w sprincie techniką klasyczną, który ukończyła na siódmej lokacie. Dzień później nasza rodaczka wzięła udział w biegu łączonym. Na półmetku zmagań była czternasta, ale poruszając się krokiem łyżwowym błyskawicznie zaczęła spadać w klasyfikacji i na trzy kilometry przed metą postanowiła zejść z trasy.

W przyszły weekend najlepsi skoczkowie globu walczyć będą drużynowo i indywidualnie w niemieckim Titisee-Neustadt, zaś Kowalczyk prawdopodobnie odpuści zawody w szwajcarskim Davos.

Maciej Mikołajczyk