Niespodziewanym zwycięstwem Jerneja Damjana zakończył się drugi w tym sezonie konkurs indywidualny Pucharu Świata. Słoweniec prowadzenie zapewnił sobie już na półmetku rywalizacji, uzyskując w swojej próbie 140 metrów. Podopieczny Gorana Janusa w finałowej rundzie postawił przysłowiową kropkę nad „i”, lądując jeszcze dwa metry dalej.

Drugie miejsce zajął Norweg Johann Andre Forfang, a skład podium uzupełnił Niemiec Andreas Wellinger. Najmocniejszym ogniwem w polskim zespole tym razem okazał się ósmy w klasyfikacji – Dawid Kubacki, jedenasty był Piotr Żyła, szesnasty – Maciej Kot, dwudziesty – Kamil Stoch, zaś Stefan Hula i Jakub Wolny uplasowali się w trzeciej „10”.

W ścisłej czołówce zabrakło głównego kandydata do triumfu – Stefana Krafta. Austriak nie poradził sobie z kiepskimi warunkami, otwierając zmagania 126. metrowym skokiem. Reprezentant kraju Mozarta w drugiej serii zrewanżował się swoim kibicom, „odpalając” aż 145 metrów, co było najlepszą odległością dnia.

Dzień wcześniej w Finlandii rozegrano konkurs drużynowy. Sobotnie zmagania zespołowe całkowicie zdominowali „Wikingowie”, drugi stopień podium należał do Niemców, a trzeci do Japończyków. Biało-Czerwoni z powodu dyskwalifikacji za nieprzepisowy kombinezon Piotra Żyły musieli zadowolić się zaledwie szóstą lokatą.

Maciej Mikołajczyk

Kuusamo Rukatunturi, źr. wikimedia.org
źr. wikimedia.org