Kamil Stoch dopiął swego! Polak doskonale poradził sobie z presją i potwierdził w sobotę doskonałą formę. „Rakieta” z Zębu prowadzenie objęła już na półmetku rywalizacji z wynikiem 135 metrów, a w finałowej rundzie lądowała jeszcze 1,5 metra dalej! To trzeci tytuł mistrza olimpijskiego w karierze naszego rodaka – wcześniejsze dwa wywalczył na poprzednich igrzyskach w Soczi.

Najgroźniejszym przeciwnikiem Stocha był dziś Andreas Wellinger, który tydzień temu był bezkonkurencyjny na mniejszym obiekcie. Niemiec najpierw uzyskał 135,5 metra, a później „odpalił” aż 142 metry, zawieszając Polakowi wysoko poprzeczkę.

Kamil Stoch / fot. WikipediaKamil Stoch / fot. Wikipedia

Kapitalny konkurs mają za sobą Norwegowie, od których aż roiło się w ścisłej czołówce. Skład podium uzupełnił mający charakterystyczne wąsy Robert Johansson, a tuż za nim uplasowali się Daniel Andre Tande oraz Johann Andre Forfang, zaś ósmy był Andreas Stjernen. „Wikingowie” wyrastają więc na głównych faworytów do złota w zaplanowanych na poniedziałek zawodach drużynowych.

Polacy poza Stochem nie odegrali żadnej znaczącej roli – pierwszą „dziesiątkę” zamknął Dawid Kubacki, piętnasty był Stefan Hula, a dziewiętnasty Maciej Kot.

30-latek nie przestaje zadziwiać – w poprzednim miesiącu wygrał wszystkie konkursy prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni, wyrównując niesamowity wyczyn Svena Hannawalda. Dodatkowo jest liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Światu i ma ogromne szanse na kolejną Kryształową Kulę.

Stoch uratował w Pjongczangu honor biało-czerwonych, którzy dopiero teraz mogą cieszyć się z pierwszego olimpijskiego krążka. W klasyfikacji medalowej po 55. konkurencjach Polska zajmuje 17. pozycję, tuż przed Chinami, ale za plecami m.in. Czechów i Słowaków. Prowadzą Niemcy przed Norwegią i Holandią.

Maciej Mikołajczyk