Kamil Stoch z piekielnie mocnym przytupem zakończył kolejny sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Polak powtórzył sukces z piątku i ponownie nie dał szans rywalom w Planicy. To trzydziesty pierwszy triumf lidera naszej kadry w zmaganiach tej rangi.

Skocznia w Planicy, fot. Krtkewiki, źr. Wikipedia
Skocznia w Planicy, fot. Krtkewiki, źr. Wikipedia

Stoch prowadzenie objął już na półmetku, popisując się najlepszą, bo 245-metrową odległością. „Rakieta” z Zębu w finałowej rundzie „odpaliła” 234,5 metra, co wystarczyło do zdecydowanej wygranej. Trzykrotny mistrz olimpijski pokazał ogromną determinację i niesamowity głód zwycięstwa, choć Kryształową Kulę miał już dawno w kieszeni.

W niedzielę najgroźniejszym przeciwnikiem Stocha okazał się Stefan Kraft. Austriak w przeciwieństwie do swoich rodaków zademonstrował wysoką formę, szybując na 243 oraz 236 metrów. Skład podium z wynikami 243,5 i 234,5 metra uzupełnił Daniel Andre Tande. Mistrz globu w lotach minimalnie wyprzedził mającego charakterystyczne rude wąsy Roberta Johanssona. Następne lokaty przypadły w udziale Andreasowi Stjernenowi, Richardowi Freitagowi oraz Karlowi Geigerowi.

Pozostali biało-czerwoni wypadli przyzwoicie, choć obyło się bez fajerwerków. Na trzynastej pozycji sklasyfikowano Stefana Hulę, dziewiętnasty był Maciej Kot, dwudziesty pierwszy Dawid Kubacki, a dopiero dwudziesty siódmy Piotr Żyła.

Warto odnotować, że Stoch w zestawieniu najwybitniejszych skoczków Pucharu Świata goni legendarnego Jensa Weissfloga, który zawody zaliczane do tego cyklu wygrywał 33 razy, a także poważnie zbliżył się w tej statystyce do Fina Janne Ahonena i Adama Małysza. „Orzeł z Wisły” 39-krotnie stawał w swojej karierze na najwyższym stopniu podium.

Trzeba dodać, że Apoloniusz Tajner na antenie Telewizji Polskiej odniósł się do najbliższej przyszłości Stefana Horngachera. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego z uśmiechem na twarzy zdradził, że podpisał z austriackim szkoleniowcem roczny kontrakt.

W Pucharze Narodów równych nie mieli sobie „Wikingowie”, którzy drużynowo zdominowali cały sezon, pewnie wyprzedzając Niemców i Polaków. Z kolei najlepszą zawodniczką zakończonego właśnie sezonu została Maren Lundby, która także w Pjongczangu cieszyła się z olimpijskiego złota.

Maciej Mikołajczyk