Spanie:

W wielu miejscach na sieci można znaleźć info, że spanie jest na super hyper tanim taborze - 50SK od namiotu niezależnie od ilości osób śpiących w tym namiocie. To się niestety zmieniło. Ceny wyglądają następująco: - Namiot: 70 SK - Osoba: 70 SK - samochód: 70 SK (aktualne ceny można sprawdzić tutaj: www.stanovytabor.sulov.com). Przy dwóch osobach, które przybyły samochodem daje to 140SK/osobę, kwaterę można znaleźć już za 100 SK. Warunki sanitarne na campie: kible normalne (porcelana  ), ciepła woda ogrzewana w rurach, pomalowanych na czarno, przez słońce - ergo. jak jest zimno i by się faktycznie przydała to jej nie ma, w upały pewnie będzie. Dla lubiących kombinować - można spać bez namiotu - np. w samochodzie, lub po prostu pod chmurką - nie trzeba wtedy płacić za namiot.

Dojazd:

Najlepiej samochodem. Przejście w Cieszynie, dalej na Cadcę, Zylinę. Z Zyliny niby na Povazską Bystricę, ale przy obecnej ilości remontów i objazdów na Słowacji nie jest to takie banalne. My pojechaliśmy na Bratislave, a później po pokręceniu się trochę w okolicach Bytcy jakoś dojechaliśmy .

Żarcie, picie itp

W Sulovie są dwie knajpy, ale zjeść się tam nie da. Trochę dalej, jadać w stronę Jablukova jest czasami (jeśli nawet to do 20) otwarta "restauracja", w której da się coś tam zjeść na ciepło, ale bez szczególnej rewelacji i bez szczególnie rozrośniętego menu (vyprazony syr, gulasz, kiełbasa na ciepło, hranolky - nie zawsze wszystko jest).

Na miejscu (jakieś 5 min od campu) jest za to w miarę dobrze wyposażony sklep w którym można dostać sporo potrzebnych rzeczy - od papieru toaletowego, poprzez wszelkie produkty spożywcze, do browara i innych trunków. Uwaga na dziwne godziny otwarcia sklepu - potrafi być otwarty np. od 6-10 w niedzielę.

Topo

W necie można znaleźć info, że topo jest dostępne w knajpie w Sulovie, u Sołtysa, w sklepie, w Zylinie - praktycznie wszędzie. W praktyce nakład został wyczerpany. Niektórzy Słowacy twierdzą, że ponoć da się go dorwać gdzieś w Czechach. Można znaleźć topo do ściągnięcia w necie, np. tutaj: www.sulov.com i na szczęście większość dróg jest podpisanych z nazwy i z wyceny.

Wspinanie

Czyli to, co najważniejsze. Sulov to rejon słynący ze zlepieńca - skały przypominającej przeróżne kamienie zalane betonem. Ma to wręcz niesamowite tarcie, niewyobrażalne na naszej Jurze. Głównie to powoduje, że wspin w tym rejonie jest bardzo ciekawy i powoduje, że chce się tam wrócić. Głównie wspinanie płytowe, częste rysy. Prawie wszystkie drogi obite, jednak częste jest zjawisko pierwszego ringa na wysokości 4-6 metrów od gleby, w terenie bynajmniej nie pasterskim. Nieraz można dołożyć coś od siebie, ale zdarza się, że nie bardzo jest taka możliwość. Stanowiska przeważnie nie różnią się niczym od zwykłego ringa - są jednopunktowe.

Drogi przeważnie o długości ok 20 metrów, ale zdarzają się dłuższe, nawet 2wyciągowe - może się przydać lina 60m i 10 ekspresów.

Drogi raczej syte, Słowacy nie mają tendencji do zawyżania wycen. Dla początkujących polecam skałę Tabula, na której znajduje się najwięcej dróg < VI.

Spora część rejonu jest w ogóle wyłączona od wspinania. Pokuta 5000 SK. Powoduje to, że w okresie w którym byliśmy (długi weekend majowy) wspinać można się było zaledwie na 6 skałach. Liczba ta bardzo mocno zwiększa się 1 lipca - wtedy wspinania jest ok 4x więcej. Zdjęcia, najprawdopodobniej w dużej ilości, wkrótce.

Ogólnie

Super tarcie, tanio, ze względu na zamykanie rejonów nie za dużo wspinania w maju.

Giaur