Rohacz Płaczliwy - wariant zimowy
Chief.

 

Wiadomości ogólne:
1. W okresie zimowym Rohacz Płaczliwy jest zamknięty dla ruchu turystycznego. Mogą tam poruszać się tylko narciarze wysokogórscy
2. Za naruszenie przepisów grozi odpowiednia pokuta (mandat)
3. W związku z zamkniętym rejonem, podczas wypadku nie obowiązuje żadne ubezpieczenie !!!, czyli płacimy cały koszt akcji ratunkowej (w tym śmigłowiec). Kwota może dojść do paru tysięcy złotych !!!

 

 

Jeśli:
- brak Ci zdrowego rozsądku
- wchodzisz zimą w tereny wysokogórskie bez raków i czekana
- nie próbowałeś przećwiczyć kontrolowanego hamowania czekanem
- nie zabierasz ze sobą latarki, ciepłego płynu, kompasu, mapy, czy 2 par rękawiczek
- chcesz się poruszać w III-IV-V stopniu lawinowym powyżej regli
- nie posiadasz bardzo ważnej umiejętności, czyli decyzji o podjęciu wycofu
- czujesz się nieśmiertelnym i że Tobie nic się nie może przydarzyć
sorki, ale to, co poniżej piszę, nie jest przeznaczone dla Ciebie

Rohacz Płaczliwy – wariant zimowy, z ewentualnym przejściem przez Pośredni Groń


Trasa ta jest przeznaczona na warunki nie większe od II stopnia lawinowego oraz przy średnim zaśnieżeniu doliny (widać kosówki).

Trasę zaczynamy od schroniska w Dol. Żarskiej.

Górna część Dol. Żarskiej jest podzielona na dwie wyraźne części (kary): Wielkie Zawraty (zachodni kar) i Małe Zawraty (wschodni kar), oddzielone od siebie bocznym grzbietem Pośredni Groń.

Kierujemy się do Małych Zawratów (kolor czerwony), mniej więcej zgodnie z przebiegiem szlaku znakowanego (oczywiście niewidocznego), czyli kosówkowymi „stokami” po zachodniej stronie potoku Smreczanki. Przy średnim zaśnieżeniu, gdy widoczne są kosówki, to trasa jest stosunkowo bezpieczna, lecz jak śnieg jest ponad nimi, to rejon ten może być lawiniasty. W dalszym ciągu kierujemy się stokiem powyżej dna doliny trawersując już wschodnie spady Pośredniego Gronia. W pewnym miejscu dochodzimy do miejsca, gdzie w Małych Zawratach widoczne są dwa kotły polodowcowe przedzielone niewielkim grzbietem Holicy, kierujemy się w stronę wschodniego kotła, tj. między Holice, a Kopę

Żarska Przeł. jest już widoczna, dnem kotła, i niewielkie potem podejście na Żarską Przeł.

Z przełęczy na północ granią na Rohacz Płaczliwy (koniec koloru czerwonego).

W zasadzie w tym miejscu kończy się najłatwiejszy etap trasy i w zasadzie najważniejszy, czyli osiągnięcie głównego celu w stabilnych warunkach lawinowych, przy średnim zaśnieżeniu w miarę bezpieczny, zarówno pod względem technicznym, jak i lawin.

Dalsza kontynuacja, czyli „granią” w kierunku Smutnej Przeł. jest już dla turystów bardziej zawansowanych, przede wszystkim dla osób potrafiących poruszać się w rejonach z nawisami śnieżnymi.
Ta część trasy jest bardzo trudna do opisania, czyli jakie trudności możemy zastać, gdyż mimo, ze jesteśmy w Tatrach Zachodnich, to jednak trasa ma typowy charakter dla graniówki Tatr Wysokich, gdyż grań Rohaczy zbudowana jest z granitoidów, tych samych skał, co we wschodniej części Tatr. Dlatego tez warunki na grani mogą być od stosunkowo prostych (brak nawisów lub oderwane), po bardzo trudne i niebezpieczne (duże nawisy). Jeśli mamy wątpliwości, to najlepiej wrócić ta samą drogą (kolor czerwony).
Jak już wcześniej wspomniałem, na grani tej często występują duże nawisy na stronę północną,

wiec należy pamietac, aby w żadnym wypadku nie iść ściśle granią, gdyż tak naprawdę będziemy na grani pozornej, a w rzeczywistości pod nawisem jest rejon przepaścisty. Należy zachować odpowiedni odstęp...lecz z umiarem, gdyż jak za bardzo się odsuniemy na południe, to możemy wejść w rejon, gdzie grozi nam oderwanie deski śnieżnej. Warto tez pamiętać, ze nawisy pękają pod pewnym kątem, więc nawet jak nie stoimy bezpośrednio na czapie, to i tak możemy być przez niego porwani. Idąc granią cały czas tam gdzie jest to możliwe należy zwracać uwagę na wystająca spod śniegu skały.

Z Rohacza Płaczliwego schodzimy najpierw dość stroma granią, często „lawirując” wśród wystających skał, potem teren się rozszerza, poczym ponownie nieco stromiej, aż dochodzimy do zwornika, od którego odchodzi na południe Pośredni Groń

W tym miejscu mamy trzy możliwości:

A
Albo dalej w dół do Smutnej Przeł. i z niej żlebem do Wielkich Zawratów. Istotne jest w tym wariancie rozeznanie warunków śnieżnych w żlebie, czy nie ma śniegu nawianego, czy nie jest zbyt głęboki,.... Warto pamiętać, ze nawet jak zastaniemy w żlebie ślady nart, to obciążenie piechura na pokrywę śnieżną jest o wiele większe i to ze narciarz przeszedł, nie oznacza, ze my nie spowodujemy lawiny. Poza tym rejon ten jest popularny wśród narciarzy, wiec lawinę może tez zainicjować nieostrożny narciarz.

B
(kolor niebieski)
Ze zwornika ściśle granią przez Pośredni Groń

grań w wielu miejscach jest łatwa, jednak na odcinku ponad 50 m (lit.A) jest wąska i dość niebezpieczna, co gorsze, od dołu podcięta, szczególnie w Wielkich Zawratach ścianą skalną, przechodzić ten odcinek należy bardzo ostrożnie. W przypadku, gdy na Pośrednim Groniu będą nawisy o charakterze czap, wariant ten zdecydowanie nie polecam, gdyż byłby zbyt ryzykowny. Mniej więcej w przedłużeniu grani grzbietu zejście do doliny i dojście do schroniska

C
Jeśli na Pośrednim Groniu będą nawisy o charakterze „czap”, a zejście żlebem ze Smutnej Przeł. byłoby zbyt ryzykowne (głęboki śnieg, widoczne pęknięcia, zmarszczki na powierzchni, jaśniejsze odcienie śniegu), to najlepszym rozwiązaniem jest wycof i powrót przez Rohacza Płaczliwego....wycof nie jest wstydem, ale często odpowiedzialna i profesjonalna decyzją....

Chief
http://www.mount.cad.pl/