Po raz kolejny góry przypomniały, że potrafią być śmiertelnie niebezpieczne i w każdym momencie może przytrafić się nam jakiś mały błąd, którego konsekwencje mogą być niestety tragiczne.

Kilka dni temu, w rejonie Huncowskiego Szczytu, 35-letni taternik z Polski potknął się i spadł 150 m. Warunki pogodowe na początku uniemożliwiały użycie śmigłowca i resuscytację prowadził drugi, polski turysta. Ostatecznie pogoda poprawiła się i ratownicy HZS przetransportowali mężczyznę w bezpieczniejszy teren. Dalszą resuscytację prowadził już lekarz na pokładzie śmigłowca w drodze do szpitala w Popradzie. Mimo to jednak, mężczyzna zmarł i ratownikom pozostał jedynie smutny obowiązek przetransportowania zwłok. Śmigłowiec zabrał też partnera zmarłego, którego stan psychiczny nie pozwalał na samodzielne schodzenie z gór.

Huncowska Przełęcz wśród podpisanych obiektów, źr. Wikipedia, fot. Jerzy Opioła
Huncowska Przełęcz wśród podpisanych obiektów, źr. Wikipedia, fot. Jerzy Opioła

Bartek Michalak

Źródło:
- Tygodnik Podhalański