Rysy - kolejny szczyt w Koronie Gór Polski, który udało mi się zaliczyć w 2010 roku oraz drugi w Koronie Gór Europy. Przyznam, że było to jedno z ciekawszych wyzwań. Biorąc pod uwagę długość trasy oraz fakt, iż był to kolejny szczyt zdobyty w tym tygodniu w paśmie Tatr, postanowiliśmy podzielić go na dwa etapy.
Pierwszy etap w dniu 30-07-2010 roku, to dojście z Palenicy Białczańskiej do schroniska nad Morskim Okiem. Trasa dość monotonna, tłumy ludzi oraz nieustanne zmiany pasa ruchu spowodowane przejazdem fiakrów z ceprami na pokładzie. Dodatkowo podróż umiliła nam burza z dość obfitymi opadami deszczu oraz strugami wody spływającymi po trasie marszu. Praktycznie dopłynęliśmy do schroniska, gdzie po ogrzaniu się i częściowym wysuszeniu zrobiliśmy orbitę wokół Morskiego Oka. Po powrocie przystąpiliśmy do przygotowania rzeczy na kolejny dzień.
W dniu 31-07-2010 roku około 5.00 przebudziła nas kolejna burza, która pokrzyżowała nam plany, gdyż o 6.00 planowaliśmy wyjście na Rysy. Około 9.00 nad Morskim Okiem pojawiło się słońce, co dało nam sygnał do wyjścia na szlak. Po dojściu, nad Czarny Staw, pogoda znów się zmieniła i pojawiły się ciemne chmury, które towarzyszyły nam praktycznie do samego szczytu.
Około 12.30 dotarliśmy w końcu do celu i stanęliśmy twardo na Rysach. Tu miłe zaskoczenie znów pojawiło się słońce oraz ciekawe widoki. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w dół. Będąc, na Buli pod Rysami, na horyzoncie pojawiły się kolejne chmury, oraz pomruki zbliżającej się kolejnej burzy. Przyspieszyliśmy kroku, lecz na niewiele się to zdało, ponieważ w okolicy Czarnego Stawu dopadła nas burza. Zejście w dół oprócz opadów deszczu spowolnił fakt, iż kamienie, po których stąpaliśmy, były bardzo śliskie. Do schroniska dotarliśmy około 17 - tej, podobnie jak poprzedniego dnia całkowicie przemoczeni. Po osuszeniu i posiłku kolejny nocleg w schronisku.
Jeśli chcesz zobaczyć pozostałe wyprawy kliknij
