Ulewne opady deszczu nie ułatwiają pracy tatrzańskim ratownikom. „Póki zdrów jestem, na każde wezwanie Naczelnika lub jego Zastępcy – bez względu na porę roku, dnia i stan pogody – stawie się w oznaczonym miejscu i godzinie odpowiednio na wyprawę zaopatrzony i udam się w góry według marszruty i wskazań Naczelnika lub jego Zastępcy w celu poszukiwań zaginionego i niesienia mu pomocy” – takie słowa przysięgi wymawia każdy nowy ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego rozpoczynający służbę w górach. Toprowcy właśnie udowodnili, że nie są to błahe słowa.
Od kilku dni bowiem na Podhalu non stop pada deszcze. Pogoda nie oszczędziła ratowników, którzy w ekstremalnie niekorzystnych warunkach udzielali pomocy w rejonie Giewontu.
- Po godzinie 12:00 do centrali dotarło zgłoszenie kontuzji nogi pod Siodłową Turnią – relacjonują toprowcy. - Ratownicy dotarli do oczekującej na pomoc turystki Doliną Małej Łąki. Ze względu na bardzo złe warunki w dolinie, postanowiono ewakuować turystkę przez Wyżnią Kondracką Przełęcz do Doliny Kondratowej.
Po prawie pięciu godzinach udało się turystkę bezpiecznie przetransportować do szpitala.
Ratownicy z Tatr odradzają wyjścia na szlaki. Jest bardzo niebezpiecznie!
Łukasz Razowski
Fot. FB/Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe - TOPR