Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego podsumowali tegoroczne wakacje. Jak się okazuje, doszło do mniejszej liczby wypadków. Niestety, raczej nie z powodu większej świadomości turystów. Toprowcy przyznają, że pod Tatry zjechało wyjątkowo dużo turystów, którzy licznie wyruszali na tatrzańskie szlaki. A co za tym idzie, ratownicy górscy mieli Ratownicy mieli wiele pracy. Każdego dnia wyruszano z pomocą.
- W omawianym okresie doszło do 183 wypadków turystycznych, 11 wypadków taternickich i 8 innych wypadków np. rowerowych, przy pracach leśnych itp. – relacjonuje ratownik Adam Marasek. - Udzielono pomocy 232 osobom. 75 osób zostało do szpitala przetransportowanych śmigłowcem. Z ratowanych osób 90- doznało poważnych urazów, 80 osób urazów lekkich.
Niestety, nie obyło się bez najgorszego. Trzy osoby poniosły śmierć.
Z danych przedstawionych przez TOPR wynika, że najczęstszą przyczyną wypadków (80%), były poślizgnięcia i upadki, 15 % to zachorowania ( problemy kardiologiczne, zatrucia pokarmowe, odwodnienia), oraz braki kondycyjne¸ nieodpowiednie umiejętności( pobłądzenia), brak odpowiedniego ekwipunku, złe planowanie wycieczek.
Co ważne, w stosunku do ubiegłorocznych wakacji liczba wypadków zmalała o 10 %. Jak podkreśla Marasek, głównie za sprawą deszczowego lipca
- Dużo opadów deszczu, burze, a w połowie miesiąca katastrofalne opady deszczu, zniszczyły wiele odcinków tatrzańskich szlaków. Na pewien czas zostały one przez Tatrzański Park Narodowy zamknięte – opisuje kronikarz TOPR.
Łukasz Razowski
źr. www.facebook.com/pg/1909.topr