Podhalańscy goprowcy nie czuwają jedynie nad bezpieczeństwem turystów na górskich szlakach. Przede wszystkim niosą pomoc miejscowej ludności. Oprócz „zwykłych” akcji w górach w ostatnim czasie ratownicy Grupa Podhalańskiej Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego uczestniczyli w dwóch poważnych interwencjach. Niestety, nie obyło się bez najgorszego…

Najpierw goprowcy zostali wezwani do Ochotnicy Dolnej – Młynne. Tam podczas prac leśnych ciężko ranny został mężczyzna. Stracił stopę.

- Rannego mężczyznę z terenu leśnego ewakuowano pod Wiejski Ośrodek Kultury w Ochotnicy Dolnej, skąd został zabrany przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Nowym Targu – relacjonują ratownicy.

Niespełna trzy godziny później podhalańczycy znów ruszyli na akcję. Tym razem na prośbę załogi karetki pogotowia ratownicy pomagali dostać się im do domu na jednym z trudnodostępnych przysiołków nad Krościenkiem, gdzie mieszkająca osoba nie dawała oznak życia.

-Niestety na miejscu okazało się, że ratownikom pozostał smutny obowiązek transportu ciała w dolinę – podają przedstawiciele GP GOPR.

W akcji brały udział GOPR, ZRM i policja.

Fot. FB/ Grupa Podhalańska GOPR
Fot. FB/ Grupa Podhalańska GOPR

Łukasz Razowski