Miniony tydzień, a konkretnie weekend na długo utkwią w pamięci ratowników. W Tatrach doszło do kilku poważnych wypadków. I tak:

Kronika TOPR 12.01.2014

Kronika TOPR 12.01.2014

W poniedziałek 6.01 w rejonie Pawilonu na Włosienicy wypadkowi uległ turysta. W wyniku upadku doznał urazu głowy oraz przedramienia. Ratownicy po udzieleniu pierwszej pomocy przekazali poszkodowanego załodze karetki pogotowia.

Sobota 11.01 to dzień czarnej serii w Tatrach i wytężonej pracy ratowników.
O godz. 13:20 centrala TOPR otrzymuje pierwsze zgłoszenie wypadku turystycznego. W rejonie kopuły szczytowej Kopy Kondrackiej od strony dol. Małej Łąki w trudnym terenie utknęła trójka mężczyzn. Jest stromo i ślisko, turyści nie posiadają raków ani czekanów, proszą o pomoc. W rejon wypadku startuje śmigłowiec z załogą i dodatkową dwójką ratowników z zadaniem sprowadzenia ratowanych.

W trakcie działań o godz. 13:59 TOPR zostaje powiadomiony o drugim wypadku turystycznym. Zgłoszenie dotyczy kilkusetmetrowego upadku mężczyzny ze szlaku na Rysy, Wielkim Wołowym Żlebem. W tamten rejon natychmiast; śmigłowcem zostaje skierowana grupa ratowników z odpowiednim sprzętem. Ratownicy po desancie na miejscu zdarzenia stwierdzają u turysty brak podstawowych funkcji życiowych jednocześnie podejmują u poszkodowanego zaawansowane działania medyczne.
Godz. 14:19 to trzecie już zgłoszenie wypadku. Turystka pokonując szlak między Zawratem a Świnicą straciła równowagę i spadła po stromych stwardniałych śniegach do podstawy ściany. W tamten rejon śmigłowcem zostaje skierowana kolejna grupa ratowników.
W trakcie lotu pod Świnicę ratownicy udzielający pomocy pod Rysami odstępują od czynności reanimacyjnych stwierdzając tym samym śmierć mężczyzny. Jego ciało w godzinach popołudniowych zostaje przetransportowane do Zakopanego.

Ratownicy po dotarciu pod ściany Świnicy udzielają poszkodowanej pierwszej pomocy i transportują ją śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala. Turystka w stanie ciężkim, zostaje przekazana załodze karetki „S” na płycie lądowiska.
Godz. 15:32 ratownik biorący udział w działaniach pod Świnicą zgłasza kolejny już czwarty wypadek turystyczny. Wypadek ma miejsce w tym samym miejscu co poprzednio. Znów transport kolejnej grupy ratowników w miejsce zdarzenia i ewakuacja śmigłowcem mocno poobijanego turysty.
Godz. 16:34 telefon z prośbą o pomoc ze Świstówki Roztockiej. Tam dwoje turystów nie jest w stanie kontynuować wycieczki z powodu awarii specjalistycznego sprzętu (raki) W ich kierunku wychodzi ratownik pełniący dyżur w schronisku w Pięciu Stawach. Po dwóch godzinach turyści w asyście ratownika bezpiecznie docierają do Pięciu Stawów.

W tym dniu, we wszystkich wypadkach turyści byli odpowiednio wyekwipowani (raki, czekan), mimo to skrajnie trudne warunki nie pozwoliły im cało i bezpiecznie dotrzeć do celu (twarde zmrożone śniegi!!!).

Godz.17:00 centrala TOPR zostaje powiadomiona o prawdopodobnym zaginięciu w górach młodego zakopiańczyka. Wg zeznań rodziny i przyjaciół zaginionego mógł on sam wyruszyć w Tatry z rejonu Kuźnic. Ratownicy sprawdzają tatrzańskie schroniska jednocześnie proszą Policję o ustalenie pozycji telefonu komórkowego młodego zakopiańczyka. Policja potwierdza namiary telefonu wskazując logowanie w Tatrach Zachodnich. Tam też po godz. 21:00 skierowane zostają grupy ratowników. Sprawdzone zostają: Nosal, Dol. Ku Dziurze, Dol. Lejowa oraz masyw Kominiarskiego Wierchu wraz z przyległymi dolinkami i żlebami. Jednocześnie Policja i Straż Pożarna sprawdzają; Drogę pod Reglami na odcinku Chochołowska – Kościeliska.
Po godz. 3:00 ratownicy powracają na centralę, niestety bez rezultatów.

Niedziela 12.01. od wczesnych godzin porannych kontynuowane są poszukiwania zaginionego siedemnastolatka. Kolejne patrole ratowników przeszukują rejony Kominiarskiego Wierchu, Dol. Kościeliską wraz z turystycznymi jaskiniami, Ścieżkę nad Reglami, dolinki pod płn. ścianą Giewontu, rejon Nosala +nartostrady, Wąwóz Kraków, Szary Żleb, Dol. Litworową, Mułową i Miętusią, tereny pod płn. ścianą Świnicy, otoczenie M.Oka, a także partie reglowe od wylotu dol. Kościeliskiej do dol. Bystrej.
W trakcie poszukiwań Zakopiańska Policja informuje ,że monitoring jednej z posesji przy ul. Strążyskiej zarejestrował osobę odpowiadającą rysopisowi zaginionego, poprzedniego dnia w godzinach przedpołudniowych.

Ta wskazówka pozwala ratownikom zawęzić rejon poszukiwań i skierować w tamten rejon kolejne grupy ratowników.
Przed godz. 18 do centrali TOPR dociera smutna wiadomość. Jeden z patroli ratowników odnajduje ciało młodego zakopiańczyka w jednym z żlebów opadających z masywu Małego Giewontu do dol. Małej Łąki. Ratownikom pozostał smutny obowiązek transportu ciała poszukiwanego. Prawdopodobna przyczyna wypadku to poślizgnięcie na płacie zmrożonego śniegu i ok. dwustumetrowy upadek stromym żlebem. Bezpośrednio w poszukiwaniach młodego zakopiańczyka brało udział 47 ratowników, Policja, Straż Pożarna i Straż Parku.

W pełni rozumiejąc tragedię Andrzeja i jego rodziny i doceniając wysiłek osób, które na własną rękę poszukiwały zaginionego apelujemy o współpracę z profesjonalnymi  służbami . Wszelkie działania bez wiedzy tych służb wprowadzają chaos i tak naprawdę przeszkadzają im w efektywnej pracy. Prosimy też aby w przyszłości wszelkie informacje mogące pomóc w odnalezieniu zaginionych w  górach kierować bezpośrednio do Centrali TOPR.

Przypominamy, że w wyższych partiach Tatr warunki do uprawiania wędrówek są skrajnie trudne i stanowią potencjalne niebezpieczeństwo dla turystów. Posiadanie odpowiedniego sprzętu to nie wszystko. Koniecznym jest umiejętność posługiwania się nim. Od tego może zależeć nasze życie.

źródło: topr.pl