Podczas ostatnich dwóch tygodni w Tatrach panowała zmienna pogoda. Słońce, opady deszczu i śniegu oraz burze spowodowały, że warunki do uprawiania narciarstwa i wysokogórskiej turystyki były bardzo zmienne. Stąd upadki i poślizgnięcia, które były przyczyną obrażeń turystów czy narciarzy. Jeden z upadków okazał się tragicznym w skutkach.

Dolina Pięciu Stawów Polskich - Przedni Staw, fot: topr.pl

Dolina Pięciu Stawów Polskich - Przedni Staw, fot: topr.pl

W poniedziałek, 14.04, w godzinach przedpołudniowych na prośbę Grupy Podhalańskiej GOPR-u, TOPR -owski Sokół brał udział w poszukiwaniach mieszkańca Piekielnika, który zaginął w pobliskich lasach. Załoga śmigłowca nie natrafiła na ślad poszukiwanego mężczyzny.

W piątek, 18.04, po godz. 14 śmigłowiec TOPR-u został wezwany w rejon Góry Parkowej w Pieninach, gdzie na pilny transport do szpitala oczekiwała turystka z Czech z problemami z ciążą. Kobietę przetransportowano do szpitala w Nowym Targu.

W niedzielę, 20.04, o godz. 16.56, za pośrednictwem CPR-u do TOPR-u zadzwoniły dwie turystki informując, że wyszły ze schroniska w Stawach z zamiarem dojścia na Krzyżne. Idąc we mgle zgubiły częściowo zasypany szlak, weszły w eksponowany teren (rejon Wyżnich Rzędów), z którego zsunęły się po śniegu w dół, zatrzymując się nad urwiskiem. Na szczęście nie doznały obrażeń, ale boją się ruszyć, aby nie spaść. Wystartował śmigłowiec, lecz ze względu na niski pułap chmur i mgły nie mógł dolecieć do oczekujących na pomoc turystek. Z 5-ciu Stawów w tamtym kierunku wyruszył ratownik pełniący tam dyżur. O godz. 18.43 poinformował, że pogoda poprawiła się na tyle, że możliwy jest lot śmigłowca. W czasie dolotu do załogi dotarła informacja, że prawdopodobnie jedna z turystek spadła w dół. Ze względu na ograniczoną widoczność trzech ratowników zdesantowało się w pobliżu szlaku na Kozi W. mniej więcej w 2/3 jego wysokości, skąd ratownicy mieli dojść w rejon wypadku. Śmigłowiec rozpoczął lot na lądowisko w Stawach. Na szczęście pułap chmur obniżył się na tyle, że z pokładu śmigłowca dostrzeżono turystkę leżącą u wylotu żlebu poniżej Niżnich Rzędów. Tam też przerzucono ratowników, którzy zaraz po desancie rozpoczęli czynności resuscytacyjne, gdyż u turystki nie stwierdzono podstawowych funkcji życiowych. Niestety resuscytacja nie przyniosła rezultatu. Śmigłowiec poleciał do Zakopanego, aby zatankować i przywieźć dodatkowych ratowników. W tym czasie ratownik ze Stawów dotarł do drugiej turystki i asekurując wyprowadził ją w dogodne do podebrania prze śmigłowiec miejsce. Śmigłowiec ponownie doleciał w rejon poniżej Niżnich Rzędów, tam zdesantowało się czterech ratowników, którzy mieli pomóc w transporcie ciała, a stamtąd poleciałby zabrać na pokład będącą powyżej turystkę wraz z ratownikiem. W trudnych warunkach ( mgła, opad śniegu, zapadający zmrok) wciągnięto ich dźwigiem na pokład i przetransportowano do Zakopanego. Ratownicy będący poniżej rozpoczęli transport ciała 51-letniej turystki z Pyskowic, które o godz. 22.30 na Wodogrzmotach przekazano firmie pogrzebowej.

Kobieta stojąc w eksponowanym terenie najprawdopodobniej wykonała jakiś nieostrożny ruch, straciła równowagę ( poślizgnęła się?) i spadła eksponowanym śnieżno kamiennym terenem. W wyniku upadku i uderzeń o głazy doznała między innymi śmiertelnych urazów głowy. Turystki były nieodpowiednio wyekwipowane do zaplanowanej wycieczki i panujących tam warunków pogodowych i śniegowych.

W poniedziałek, 21.04, z Kalatówek do szpitala przetransportowano 38-letnią mieszkankę Zakopanego, która upadając doznała urazu głowy.

W czwartek, 24.04, po godz. 14 z Dolinki za Mnichem przetransportowano śmigłowcem 27-letnią narciarkę skiturową z urazem kolana.

W piątek, 25.04, po godz. 15- z Ornaku przewieziono do szpitala 33-letnią turystkę z Radomia, która upadając doznała ran głowy.

W sobotę, 26.04, w rejonie Hali Gąsienicowej odbyły się ostatnie tej zimy zawody skiturowe - XVII Memoriał Piotrka Malinowskiego organizowane przez TOPR i TKN Tatra Team. Mimo nie najlepszej pogody, okresowo padającego deszczu i braków śniegu na niektórych odcinkach trasy, zawodnicy wykazali się hartem ducha i, jak na tak kiepską narciarsko zimę, bardzo dobrą formą.

Na najbliższy tydzień przewidywana jest zmienna, kwietniowa pogoda. Trochę słońca, trochę deszczu, a w Tatrach prawdopodobnie śniegu. Na nartach można pojeździć jeszcze w Kotle Gąsienicowym. Być może śniegu starczy do 4.05. kiedy to ma się zakończyć kursowanie wyciągu. Turyści planujący wysokogórskie wycieczki muszą się liczyć z zalegającymi śniegami, których jest jeszcze sporo po płn. stronie. Do takich wędrówek potrzebne jest jeszcze zimowe wyposażenie.

źródło: topr.pl