Wszyscy pamiętamy niedawny wypadek dwójki grotołazów, którzy w wyniku zalania podziemnych korytarzy utknęli w Jaskini Wielkiej Śnieżnej. Dotarcie do nich z pomocą było niezwykle trudne, uciążliwe i czasochłonne i w efekcie owi speleolodzy zmarli tam z wychłodzenia organizmu. Akcję ratunkową prowadzili ratownicy TOPR. Co chwilę zgłaszały się jednostki chętne do pomocy (z kraju, z zagranicy niosące pomoc ofiarom wypadków w jaskiniach).

 

0912jaskinia
fot. źródło zdjęcia - Wikipedia, autor - Jerzy Opioła,  Wielka Jaskinia Śnieżna

Ostatecznie jednak, ponieważ całe wydarzenie rozgrywało się na terenie TPN, zapadła decyzja iż cała pomoc, ratownicy itp. będzie świadczone przez TOPR, a pozostali mogliby jedynie przeszkadzać i nieść niepotrzebne zamieszanie. To znów zbulwersowało pozostałych, a szczególnie poszczególnych członków Grupy Ratownictwa Jaskiniowego. Ostatecznie, po wnikliwej debacie, burzliwej dyskusji i rzetelnej analizie, PZA potwierdził jednoznacznie, że akcja prowadzona przez TOPR była niezwykle profesjonalna. Nie można odmówić jej fachowości. Wszelkie ewentualne zarzuty i pretensje są bezpodstawne. Grupa Ratownictwa Jaskiniowego będzie zlikwidowana i jest to kara za wtrącanie się do akcji toprowców i robienie "nieprzychylnego szumu" w mediach.

W sumie to co jak co, ale chęci niesienia pomocy innym oraz skłonności do ponoszenia nadmiernego nawet często ryzyka, ratownikom tatrzańskiego pogotowia odmówić nie można...

Mimo to, wciąż prokuratura w Nowym Targu bada w tej sprawie dwa wątki:

-jeden dotyczy przyczyn wypadku,

-natomiast drugi ma ocenić profesjonalizm ratowników TOPR (czy wykorzystali wszystkie szanse do uratowania ofiar wypadku).


Bartek Michalak

Źródła:
http://www.portalgorski.pl/,
Internet (ogólnie).