loading...
Turystyka Górska
Sporty Górskie
loading...
Strefa Outdoor
Kultura
loading...
Kultura

Turystyka

Sport

Sprzęt

Konkursy

Zapraszamy do Schroniska PTTK Samotnia.

Życie, praca w schronisku górskim to nie tylko możliwość obcowania z niepowtarzalną naturą, ale przede wszystkim spore wyzwanie, obfitujące w codzienne i niecodzienne sytuacje. Kontynuujemy prezentację cyklu artykułów poświęconych właśnie działalności polskich schronisk górskich i ludziom, którzy tworzą ich niezaprzeczalny klimat. 


„Jaskółki” historii polskich schronisk górskich


Początkowo nad Małym Stawem w Karkonoszach stawiano małe, drewniane budy. Z przedstawionych dotąd materiałów dowodowych wynika bezspornie, że pierwsza budowla nad Małym Stawem stanęła zapewne jeszcze przed 1670 rokiem. Były "pierwszymi jaskółkami epoki turystycznej w Karkonoszach w konsekwencji wejścia do wnętrza gór człowieka z plecakiem, poszukiwacza górskich wrażeń wyłącznie dla ich uroku".

Na przełomie XVIII i XIX wieku ilość górskich bud w całych Karkonoszach szacowano na dwa i pół tysiąca! Z czasem jednak ów człowiek coraz uporczywiej zaczął domagać się wygodnych noclegów zmuszając gospodarzy bud do polepszenia warunków górskiego bytowania. Jeden z budynków, który znajdował się na miejscu obecnego Schroniska Samotnia, postawiono jeszcze w 1883 roku.

Obiekt rozbudowano w latach 20-tych XX wieku. Ostatnia rozbudowa schroniska nad Małym Stawem miała miejsce w 1934 roku, kiedy to dobudowano północne skrzydło. Wtedy też cała bryła budynku przybrała dzisiejszy kształt. Stało się to za czasów prowadzenia schroniska przez rodzinę Hasse.

Po drugiej wojnie światowej schronisko zostało przejęte przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. A pierwszym gospodarzem zostaje Stanisław Staroń z Krakowa.

Z powyższego rysu historycznego schroniska wynika, że mamy tu do czynienia z najstarszą sadybą ludzką w polskich górach, która wkrótce stała się też schroniskiem dla coraz liczniej odwiedzających Karkonosze wędrowców, zwłaszcza przy okazji wypraw na szczyt Śnieżki.

W 1966 roku kierownikiem Samotni został Waldemar Siemaszko, stając się szybko dobrym duchem i prawdziwą legendą tego miejsca. Wraz z żoną Sylwią stworzył niepowtarzalną atmosferę schroniska, znacznie je zmodernizował, sprawiając, że stało się ono jednym z najczęściej nagradzanych obiektów turystycznych w kraju.

Waldemar Siemaszko, który współtworzył historię Samotni był zasłużonym działaczem PTTK, ratownikiem GOPR, przewodnikiem, lawinoznawcą, pomysłodawcą i współzałożycielem Szkoły Górskiej Przewodnictwa i Narciarstwa, honorowym obywatelem miasta Karpacza. Jako jeden z pierwszych ratowników górskich w Polsce był absolwentem Instytutu Lawinowego w Davos. Zginął w wypadku samochodowym w 1994 r. Od tamtego czasu schronisko prowadzi jego zona z córką. Kontynuują jego wizję.

Samotnia łączy ludzi. Tutaj nieważne są poglądy religijne, polityczne. Przy okazji rozmaitych wydarzeń łączą się różne środowiska, koła zainteresowań. W tym miejscu spotykają się Ludzie- miłośnicy gór. Tutaj, przy udziale najlepszych himalaistów i podróżników polskich organizowane zbiórki na WOŚP. Turyści uczą się korzystania z uroków gór w bezpieczny sposób biorąc udział w zajęciach Szkoły Górskiej.

fot. samotnia.com.pl

 


Najgorzej jest zimą


Obecnie obiekt nosi nazwę Schronisko PTTK „Samotnia” nad Małym Stawem im. Waldemara Siemaszki. I tętni życiem, ale nie tylko turystycznym. Turystów bowiem ugościć muszą pracownicy tego zasłużonego dla historii polskich gór miejsca. A nie jest ro zwykła praca...

- Praca w Samotni jest mocno sezonowa. Największy ruch panuje od czerwca do września, także w okresie świąteczno-noworocznym,.. Praca w schronisku to coś innego niż to, co sobie wszyscy wyobrażają. Wszystko trzeba robić jak w domu, tylko trzy razy szybciej, bo inni czekają. Zimą bywa ciężko. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne czasem mamy problem z transportem zaopatrzenia. Przy obfitych opadach śniegu, minusowej temperaturze na zewnątrz praca bywa wyzwaniem – przyznaje Magdalena Arcimowicz, gospodyni schroniska.

Dodaje, że pracownicy często zmagają się z trudnościami charakterystycznymi dla górskiej lokalizacji Samotni, jak np. braki w dostawach prądu, ogromne opady śniegu czy silne wiatry, które łamią drzewa i uniemożliwiają dojazd do schroniska, który jest np. konieczny pod kątem dostaw.

- Latem ze względu na wzmożony ruch turystyczny mamy wyznaczone godziny jazdy przez Karkonoski Park Narodowy. Najgorzej jest zimą. Bywają dni, że transport do schroniska jest niemożliwy ze względu na zalegający śnieg. Wówczas towar dowozimy skuterem – opisuje pani Magdalena.


Typowa praca w gastronomii… ale goście są fantastyczni!


Mimo to zgłoszeń do pracy w górskich schronisku jest dużo. Jednak wiele osób nie do końca wie na co się pisze.

- Myślą, że praca w schronisku to tylko przebywanie w górach, w "pięknych okolicznościach przyrody", rozmawianie z turystami i ewentualnie palenie ognisk czy granie na gitarze. Niestety, tak to nie wygląda. To typowa praca w gastronomii. Praca, która wymaga własnej inicjatywy i multifunkcyjności – podkreśla gospodyni karkonoskiej sadyby.

Jak jednak podkreśla, trudy wynagradzają osoby, które docierają do Samotni.

- Mamy szczęście. Zwykle odwiedzają nas fantastyczni Goście. Widzimy, że są coraz lepiej przygotowani. Flanelowe koszule i plecaki na aluminiowym stelażu zastąpił wyspecjalizowany sprzęt. Z pewnością świadomość specyficznych potrzeb w warunkach górskich wzrosła – zauważa pani Arcimowicz.

A do tego…

- Widok z okna, ukazujący pasące się na zboczach gór sarny i jelenie, to z pewnością atrakcje i urok tego miejsca – podkreśla.

fot. samotnia.com.pl


Miejsce, gdzie można się schronić, a nie… hotel

Gospodyni karkonoskiej Samotni podkreśla, że schronisko, jak sama nazwa wskazuje, ma być miejscem, w którym można się schronić.

- Miejscem zapewniającym jak największej liczbie ludzi dach nad głową, miejsce do spania, łazienkę, ewentualnie jakiś posiłek. Schroniska górskie nie są ani hotelami, ani nawet hostelami. Niektóre oferują wyższy standard, inne niższy, ale zawsze mowa jest o podstawowych warunkach, które mają nas ochronić przed spędzeniem nocy na zewnątrz. Nocleg w schronisku równa się przebywaniu w dużej grupie ludzi oraz spaniu także w wieloosobowych pokojach lub na gęsto zasłanej ludźmi podłodze. Ale, co wyjątkowe w tego typu miejscach, w schronisku zawsze możesz liczyć na towarzysza do rozmowy czy wyjątkową atmosferę – podkreśla Magdalena Arcimowicz.

 

Łukasz Razowski

loading...
Dla Niej
loading...
Dla Niego
loading...
Dla Dzieci

Artykuły Strefy Outdoor

loading...
Nowości
Produkty i testy
Porady
Producenci