To był 1992 r. Polska himalaistka – legenda – Wanda Rutkiewicz zaginęła na szczytach Kanczendzongi (8586 m n.p.m.) - trzeci co do wysokości szczyt świata. Ale czy na pewno? Ciała himalaistki nigdy nie odnaleziono. Jej matka do końca życia wierzyła, że córka przeszła na drugą stronę góry i zatrzymała się w jednym z tamtejszych klasztorów.

Niestety jednak, trudno traktować tą hipotezę racjonalnie. Biorąc pod uwagę panujące wówczas warunki pogodowe, stan Wandy, trudności techniczne, które musiałaby pokonywać samotnie mimo potwornego wyczerpania, skąpe wyposażenie i nocleg na wysokości ponad 8000 m n.p.m., wejście na szczyt i zejście na drugą stronę brzmi całkowicie niewiarygodnie.
Biorąc również pod uwagę osobowość naszej himalaistki – poszukującej ciągle nowych wrażeń, medialnej, aktywnej, działającej, hipoteza jakoby nagle podjęła decyzję o życiu w tybetańskim klasztorze, w odosobnieniu i totalnej ascezie wydaje się być kuriozalna. Chociaż z drugiej strony, ludzie się zmieniają... Ale czy aż tak?

Wanda Rutkiewicz to niewątpliwie legenda polskiego i światowego himalaizmu. Jako pierwsza osoba z Polski stanęła na szczycie Everestu (1978 r.) i jako pierwsza kobieta na świecie oraz Polak, zdobyła K2 (1986 r.). Gdy chodzi o Everest, męskie grono polskich wspinaczy było ciut niezadowolone, że to właśnie kobieta, a nie oni jako pierwsza z Polski weszła na najwyższą górę świata. Ale to też m.in. stało się jakąś tam przyczyną zimowej wyprawy na Everest i stanięciu na wierzchołku K. Wielickiego i L. Cichego (w lutym 1980 r.).

Wanda Rutkiewicz kojarzona była zawsze z osobą zaciekle walczącą o prawa kobiet i równouprawnienie podczas wypraw w góry. Organizowała kobiece zespoły i propagowała wspinanie się jedynie w żeńskich teamach. Chociaż nie było to regułą. Dała się także poznać jako twarda, konsekwentna i stanowcza kierowniczka wypraw mieszanych.
Ta „żelazna” kobieta, ale i wrażliwa, zamyślona jednocześnie i potężnie doświadczona przez los, zdobyła osiem z czternastu ośmiotysięczników:
- Mount Everest,
- Nanga Parbat,
- K2,
- Sziszapangmę,
- Gaszerbrum II,
- Gaszerbrum I,
- Czo-Oju,
- Annapurnę.
Niestety, ale Kanczendzonga była jej ostatnią górą...
W czasie swojej 30-letniej kariery wspinaczkowej Wanda Rutkiewicz wielokrotnie ocierała się o śmierć. W skałkach spadła z wysokości 18 metrów, cudem unikając złamania kręgosłupa. W Norwegii złamała nogę. Wspinając się południową ścianą Aconcagui, ledwo ocalała spod lawiny. Jednakże wtedy w Himalajach (13 maja 1992 r.) to szczęście już ją opuściło...

 

 

Bartek Michalak

 


Źródła:
http://www.portalgorski.pl/,
Internet (ogólnie).