Cała sytuacja wydaje się kuriozalna i śmieszna. W rzeczywistości sprawa jest dość poważna. A wywołało ją skierowane do PKL pismo dyrektora TPN – Szymona Ziobrowskiego, w którym stwierdza on, iż brak jest jakiejkolwiek umowy dotyczącej korzystania z terenu między dolną stacją kolejki, a górną granicą lasu przez PKL.

PKL w oficjalnym oświadczeniu ripostuje:

"Żądanie Dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego, aby Polskie Koleje Linowe zaniechały przewozów koleją linową na Kasprowy Wierch i do końca stycznia ją zdemontowały, w najłagodniejszy sposób można określić jako absurd. Pierwszy raz w ponad 80-letniej historii kolei pojawiło się tak poważne zagrożenie dla jej funkcjonowania i żądanie jej rozbiórki.

Od ponad miesiąca prowadzimy rozmowy próbując zrozumieć stanowisko TPN. Data kolejnego spotkania została ustalona na marzec. Teraz TPN wbrew naszym ustaleniom wysłał do nas absurdalne żądanie demontażu kolejki na Kasprowy Wierch w ciągu pięciu dni.

Nasza Spółka może potwierdzić tytuł prawny do korzystania z pasa pod koleją, a stanowisko TPN uważamy za bezpodstawne. Jesteśmy gotowi na sądową mediację.

Żądanie TPN uderza nie tylko w naszą Spółkę, ale przede wszystkim w narciarzy i wszystkich Polaków, którzy chcą podziwiać piękno Tatr z Kasprowego Wierchu. Spełnienie żądań TPN oznaczałoby również wielki cios w reputację Zakopanego i z pewnością zaszkodziłoby branży turystycznej w regionie.

Dlatego PKL nie zamierza spełnić absurdalnych żądań Dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego i prosi sprawujące nadzór nad TPN Ministerstwo Środowiska o uważne przyjrzenie się działaniom tej instytucji i motywom, które nią kierują.

Pomysł, aby w środku sezonu zimowego zablokować przewozy na Kasprowy Wierch nie leży z pewnością w interesie ani Polaków – narciarzy i turystów odwiedzających Zakopane ani w interesie samego Zakopanego i innych gmin tatrzańskich."

PKL

Bartek Michalak

Źródło:
- Tygodnik Podhalański