Ganek (słow. Ganek, Gánok) to trójwierzchołkowy szczyt w słowackiej części Tatr Wysokich. Jest on położony w głównej grani Tatr Wysokich, a dokładniej tam, gdzie zmienia ona kierunek na południowo-wschodni. Najwyższy wierzchołek to Wielki Ganek (Veľký Ganek), który ma wysokość 2462 m n.p.m. Dwa niższe to Pośredni Ganek (Prostredný Ganek) i Mały Ganek (Malý Ganek).

Na północny zachód od Małego Ganku znajduje się rozległy taras tektoniczny zwany Galerią Gankową, który to jest podcięty od strony Doliny Ciężkiej trzystumetrową pionową ścianą. Nazwa Ganek używana jest dopiero od ok. 1860 r. i pochodzi od charakterystycznego kształtu Galerii Gankowej.

Ganek ze zboczy Rysów (autor: Krzysztof Dudzik)

Ganek ze zboczy Rysów (autor: Krzysztof Dudzik)

Podobno zawrócić to żaden wstyd. Mówi się też, że alpiniście nie życzy się żeby został znanym alpinistą, ale żeby został starym alpinistą.

I ta odwieczna chęć pokonywania własnych słabości i bicia rekordów bywa wielokrotnie silniejsza. Cena jaką należy zapłacić w górach za brak umiaru jest często najwyższa.

W kwietniu 1933 roku przekonał się o tym jeden z najwybitniejszych taterników tamtych czasów, Wincenty Birkenmajer. Birkenmajer to niezwykle utalentowany wspinacz. Postanowił on wówczas podjąć próbę pierwszego zimowego przejścia wschodniego filaru Ganku (ściana bardzo wymagająca i długa). Miał on już na koncie wiele tatrzańskich i alpejskich sukcesów, w tym pierwsze przejście owego filaru w warunkach letnich.

Próba jednak pokonania 800-metrowego, niezwykle stromego filaru Ganku w warunkach zimowych wydawała się przerażająca i katastroficzna. Pokonanie tej wielowyciągowej drogi wymagałoby posiadania żelaznej kondycji i dobrego partnera. Ale i na tym etapie Birkenmajer nie popełni żadnych błędów. Jego partnerem został niejaki Stanisław Groński– taternik i alpinista wysokiej klasy.

Co innego zadecydowało o takim, a nie innym rozwoju wypadków. Birkenmajer miał już wtedy 34 lata i spodziewał się, że jego kariera taternicka niedługo dobiegnie końca, a filar Ganku zimą miał być jego ostatnim sukcesem (wywołało to u sportowca niezwykłe parcie na sukces).

Nocleg polowy w warunkach zimowych zaraz po długiej, bo trzydniowej, podróży pociągiem z Poznania (i to trzecią klasą) zdecydował o potwornym wręcz zmęczeniu organizmu wspinacza. Rano zaczął wymiotować, krwawić z nosa, skarżyć się na różne bóle. Jego towarzysz zaproponował rezygnację lub chociaż przełożenie próby, ale Birkenmajer całkowicie to zignorował. Jeszcze kilka razy Groński, widząc słabość partnera, namawiał go do odwrotu, ale nic nie osiągnął.

Finał tej historii jest tragiczny. Po kilku dniach spędzonych w skale walka o zwycięstwo przerodziła się w walkę o życie. Birkenmajer słabł w oczach, a gdy zgodził się na odwrót, taternicy znajdowali się już w bardzo trudnym terenie, trawersując w coraz to gorszych warunkach pogodowych arcygroźne urwisko Galerii Gankowej.

Ostatecznie Birkenmajer upadł i nie dał rady iść. Groński ciągnął go jeszcze jakiś czas za sobą, aż wreszcie zorientował się, że ciągnie trupa. Wówczas porzucił zwłoki i, nie bez problemów, „przerzucił się” na drugą stronę grani przez Rumanową Przełęcz i dalej do Popradzkiego Stawu po pomoc.

Należy dodać, że wyprawa po zwłoki Birkenmajera była jedną z najtrudniejszych operacji w historii ratownictwa tatrzańskiego i brało w niej udział 10 polskich i 7 czechosłowackich ratowników. W fatalnych warunkach, w bardzo eksponowanym terenie, transportowanie zwłok zagrażało zdrowiu i życiu toprowców. W pewnym momencie cudem udało się uniknąć tragedii. Ciało Birkenmajera zsunęło się na całą długość liny i zatrzymało się niebezpiecznie blisko przepaści, przez co mogło pociągnąć za sobą ratowników…

Bartosz Michalak

ŹRÓDŁA:
- "Sygnały ze skalnych ścian. Tragedie tatrzańskie. Wędrówki alpejskie. Skalne lato.", W. Żuławski, Warszawa 1967.