loading...
Turystyka Górska
Sporty Górskie
loading...
Strefa Outdoor
Kultura
loading...
Kultura

Turystyka

Sport

Sprzęt

Konkursy

...co potrafi sześciolatek

Bry! Obiecałem podzielić się niespodzianką, jaka sprawił mi mój sześcioletni syn - Radek. To się dzielę. Prognozy pogody na weekend nieciekawe, na dodatek ja zarobiony po łokcie, a starsza córka skręciła stopę. Same nieszczęścia. Rano przy śniadaniu patrzę w okno. Nie wygląda, żeby miało padać. A sobotnie ulewy skończyły się kilkoma kroplami.Rzucam propozycję spacerku w Pieninach, żona zdecydowanie ją odrzuca. Odpowiednio komentując moją troskę o nogi dziecka. Ale o dziwo wypuszcza mnie z Radkiem. Pieronem pakujemy bety, wskakujemy w samochód i o 10:30 parkuję w Krościenku. Cel prosty - "diretissima" Sokolicy. Startujemy ulicą św. Kingi, młody po pewnym czasie upewnia się, czy aby będą skały i wspinaczki, o w tym miejscu mniej więcej:

Zapewniam solennie, że tak już niedługo i rozpaczliwie szukam tematu, aby odwrócić jego uwagę od równej nudnej drogi. Na szczęście po drodze znalazło sie kilka atrakcji, jak np. ta kapliczka:

którą Radek kilkukrotnie obiegł dookoła. Sokolicę zdobyliśmy w samo południe i warto było, bo widoki przecudne, zresztą co się będę rozgadywał, spójrzcie sami:

 

 

Po półgodzinnym popasie, zresztą przepędzeni przez młodzież smęcąca na gitarze, sam już nie wiem co mnie bardziej zirytowało - poziom gitarzysty i wokalistów - czy sam fakt hałasowania, ruszyliśmy w dół.Ja z nastawieniem, że nie ma co dziecka forsować i zejdziemy sobie już do Krościenka i jaki zamek zwiedzimy. Ale Radkowi było mało - chodźmy jeszcze - zarządził. I tak wyruszyliśmy w stronę Trzech Koron. Po drodze oczywiście były skały i wspinaczki, gdzie młody fenomenalnie sobie radził:

Niestety wspinaczki się skończyły i zaczęła się nudna droga przez las, z marudzeniem. Na szczęście na polanie Wymiarki była niezawodna babcia z mlekiem i kompotami. Kompot i opowieść babci o niedźwiedziu postawiły Radka na nogi. Idziemy dalej, ale już tylko na Trzy Korony, Zamkową Górę sobie odpuszczamy. I tak sobie etapami, z kilkoma popasami dotarliśmy pod Trzy Korony, gdzie młody zachwycił się ciemieżycami:

Odcinek pomiędzy Przełęczą Szopka i Szczytem pokonał w rewelacyjnym tempie, nawet wymyślił wyścigi do ławek pod wierzchołkiem. Około 15:30 zaczęliśmy schodzić do Krościenka, przy samochodzie byliśmy około 17:00. Całość wycieczki zajęła nam sześć i pół godziny, Radek cały ten czas przewędrował samodzielnie, w rewelacyjnym tempie. Zdobył 21 punktów GOT.

Po powrocie do domu, jeszcze miał siłę zagrać na komputrze i wyskoczyć na podwórko. Spodziewając się dzisiaj rano awantury przy pobudce, a budzimy gościa około 6:30-6:45, żona oddelegowała mnie do tego zadania. Z całą delikatnością uruchamiam dziecko.Radek otwiera oczy i padają pierwsze słowa:- Szkoda tato, że dzisiaj nie możemy iść w góry. Słów mi brakło...

loading...
Dla Niej
loading...
Dla Niego
loading...
Dla Dzieci

Artykuły Strefy Outdoor

loading...
Nowości
Produkty i testy
Porady
Producenci