Siedzę sobie jak zwykle w Zakopanem na rehabilitacji, a właściwie to leże na ławce i ćwiczę. Głowa skierowana do góry. Oczy obserwują niebo.
No właśnie. Jak to jest z tym niebem?
Z pozoru jest jasne, łagodne i słoneczne. Ale gdzieniegdzie pojawiają się chmury. Te chmury nie przypominają takich "łagodnych baranków" na niebie. One są złe, nieprzyjazne i ciemne.