24 maja w drugim dniu treku powrotnego wpadłem na pomysł skontaktowania się z Piotrem Hercogiem, który odwiedził nas (wraz ze swoją ekipą) 19 maja w Bazie podczas naszej nieobecności (byliśmy wtedy w obozie trzecim nie mogąc podjąć gości). Wiem, że nasz najlepszy Ultras startuje 29 mają w Tenzing-Hillary Marathon, maratonie z bazy Everestowskiej do Namche Bazar, stolicy szerpow a jednocześnie największej miejscowości w dolinie Solokumbu. Odwiedził nas w ramach treningu, zdobywania aklimatyzacji i poznawania trasy biegu.

Okazało się, że jest w tej chwili w Namche Bazar do którego zmierzam i jest szansa na spotkanie. Moi partnerzy wyprawowi przez odmrożenia Piotra wylądowali w trybie ekspresowym w kraju a ja sam pedałuje do Lukli.... miło będzie się spotkać:)

Widząc trenujących biegaczy pozazdrościłem im tak ekspresowego przemieszczania się doliną i ruszyłem z wioski Phortse do Namche Bazar o 7:30 rano lekkim truchtem. Jest to około połowa dystansu maratońskiego o którym wspominałem. Zatrzymując się w okolicach klasztoru w Tyangboche na dłuższą kawę i niedaleko Namche na kilka rozmów telefonicznych przetruchtałem sporą część dystansu co zajęło mi troszkę ponad 4h czystego biegu... jakiesz było me rozczarowanie gdy dowiedziałem się że zawodowcy tacy jak Piotr pokonują cały dystans w okolicach czterech godzin a rekordziści poniżej.

Moje marne wyniki nie obniżyły jakości i atrakcyjności naszego spotkania, które zakończyło się kilkoma piwami.... z mojej strony, gdyż ja jestem już po a Piotr na chwilę przed swoim startem.

Pozdrawiamy wszyscy z Namche Bazar. Ja już trzymam kciuki za Piotra i Was proszę o to samo.

Na zdjęciu Piotr Hercog nasz Ultras, Kasia Biernacka fotograf ekipy oraz Szymon Kałuża wsparcie fizjoterapia Piotra.... no i ja.