Quote
Basia Z.
Dzięki Kajtek - przeczytałam wszystko i w pełni rozumiem Twoje wątpliwości.

To jesteś bardzo cierpliwa

Quote
Basia Z.
Ale mi chodziło o co innego, a mianowicie o nie tak "podbramkową" sytuację.

Skoro sytuacja nie jest podbramkowa, to tym bardziej nie musisz podawać leków.

Quote
Basia Z.

Przykłady:
Wieczorem w Pięciu Stawach podchodzi dziewczynka i mówi że brzuch ją boli - ma po prostu bolesną miesiączkę.
Czy mogę podać no-spę ?
Ale czy w razie czego wolno podać ogólnie dostępny środek przeciwbólowy ?

A Ty tam jesteś jako "roten-kreutz" czy inne "charite", czy jako turysta? Może sobie kupić leki w recepcji schroniska albo w kiosku na dole. Jej wybór, jej sprawa.
No bo kim formalnie jesteś dla tej dziewczynki?
Aha, jaką masz pewność, że nic poza tym nie brała i jak dodasz jej tabletkę w Twoim mniemaniu pierwszą, to nie będzie to siódma, bo sześć apapów już od rana wzięła?
Bo Cię zapewni?
W szpitalu musiałem podpisać oświadczenie, że nie życzę sobie standardowego postępowania p/tężcowego, bo byłem szczepiony niedawno przez wypadkiem. "Pisz pan, ja tam za pana siedzieć nie zamierzam" - rzekł chirurg, mimo tego, że z dokumentów wynikał jasno mój dyplom i zatrudnienie. Kobietom z Rh(-) po porodzie należy się zastrzyk zapobiegający konfliktowi, choćby nie wiem jak zarzekały się, że mąż ma też Rh(-).


Ja miesiączki nigdy nie miałem, ale z tego, co wiem, reklama "No spaniale idą" nagrana na Wapienniku nie odpowiada faktycznej skuteczności w bólach menstruacyjnych.
Podpaskę w apteczce noszę zawsze.

Quote
Basia Z.
Zazwyczaj tego nie robię - zostawiam wątpliwości nauczycielom, ale czasem sie zdarza, ze nauczyciele nie posiadają apteczki.

Ja tam nie pozostawiam nauczycielom wątpliwości. Mają mieć w apteczce środki opatrunkowe - od tony plasterków do dużego kompresu, ustnik do resuscytacji, rękawiczki, nożyczki i NRC-tę. Ma dzieciak na wycieczce gorączkę, to ma pójść z nim do lekarza. Akurat w Zakopanem jest bardzo przystępna przychodnia (prywatna, ale obsługują z całej Polski w ramach NFZ, 10 minut czekania na wizytę) - koło ronda olimpijskiego.
Jak mają na wycieczce ze sobą pigułę, to ona może mieć aptekę z lekami.

Quote
Basia Z.
Natomiast miałam autentycznie sytuację taką:

Na Ukrainie grupa (10 osób) po zejściu z gór i zjedzeniu w miejscowym barze pierożków cała się struła. Cała grupa miała sraczkę i wymiotowała (z różnym nasileniem) !

Oczywiście wszyscy dostali co tylko miałam w apteczce (wśród uczestników byli niepełnoletni).
Braliśmy głownie węgiel (dobrze że miałam go dużo), smectę i loperamid.
Po pełnym dniu (około 24 godz.) pomogło.

Czy wolno podać człowiekowi zmęczonemu sraczką węgiel ewentualnie inne środki ?

Rozdawałaś w ramach losowania "pan wygrał loperamid", czy koktail-chu-chu 1/3 imodium, 1/3 węgla, 1/3 smecty, popić wodą?

Zmartwię Cię, po dobie zwykle pomaga, bez smecty i węgla.

Aha, z ciekawości: dlaczego węgiel i imodium razem? Nazwałbym to odważną koncepcją terapeutyczną

Węgiel działa jak gąbka, która ma absorbować "złe".
Imodium/Loperamid to "prawie opium" - ten lek działa jak korek. Zatrzymuje perestaltykę jelit i pozwala dotrzeć do schroniska.
Podanie biednemu blademu człekowi węgla, a następnie uniemożliwienie przy pomocy imodium organizmowi wydalenia toksyn związanych już z węglem jest dość wymyślną, powiedziałbym subtelnie torturą. Zwłaszcza, ze imodium potrafi działać długotrwale.

No i pytanie: na jakiej podstawie rozpoznałaś, że nastąpiło zatrucie pierożkami, a nie np. ostra infekcja wirusowa? A może bakteryjna?
Ja nie mam pojęcia, pytam się, skąd Ty wiedziałaś?
Poiłaś towarzystwo, żeby sie nie odwodnili?

Jak wybierasz się w góry dalekie od cywilizacji, to mówisz uczestnikom, że osobisty zestaw leków każdy powinien sobie wziąć i wtedy każdy bierze co lubi, jedni ibuprom, drugi trawkę albo nalewkę na goryczce Ty bierzesz to, co musisz mieć jako przewodnik i to co lubisz najbardziej na swoje dolegliwości.

Polecam zalecenia IKAR/CISA w sprawie apteczki górskiej na 3 poziomach: alpinista/przewodnik wysokogórski/lekarz służb ratowniczych. Pouczająca lektura.

Quote
Basia Z.
Trzeci przykład:
Pogryzienie przez kilka/ kilkanaście os.
Czy wolno podać środek przeciwuczuleniowy ?
Ewentualnie jaki (tylko wapno, czy coś na receptę).
Czy wolno podać środek przeciwuczuleniowy osobie użądlonej w gardło (w oczekiwaniu na przyjazd karetki).

Basiu, to jest trudno uleczalny zespół nadsamarytanina
Przy reakcji na użądlenie owadów niezbędne jest zapewnienie drożności dróg oddechowych i radziłbym się na tym koncentrować (np. lód do ssania zmniejszy nieco obrzęk). Jak ukąszony ma ze sobą Fastjeta, to go weźmie (jakiś doktor mu to zapisał!). To samo dotyczy astmatyków, którzy maja ze sobą zwykle różne aerozole.

A jak masz tylko tabletki, to przy ostrej reakcji równie dobrze możesz ukąszonemu poczytać ulotkę od leku albo rewers mapy.

Quote
Basia Z.
No i przy tym wszystkim - może ja błędnie definiuję "lek".
Czy jest lekiem środek sprzedawany w aptece bez recepty ?
Lub nawet w supermarkecie ?

Basiu, jest dużo leków dopuszczonych do obrotu bez recepty, w hipermarkecie możesz wziąć ich tonę, w aptece ten sam lek sprzedadzą Ci tylko w najmniejszym opakowaniu najmniejszej dawki.
Nie są formalnie lekami środki zarejestrowane i oznaczone jako "suplement diety".

Problem polega na relacji Twojej - jako przewodnika, opiekuna z uczestnikiem prowadzonego obozu lub z osobą jak z piosenki "znamy się tylko z widzenia, a jedno o drugim nic nie wie".
Osoba ta może poprosić Cię, abyś przy pomocy ogólniedostępnego w aptekach zestawu wykonała mu enemę, zwaną popularnie lewatywą. Możesz na to przystać, lub nie. Ale jak mu przypadkiem rozerwiesz jelito (co się niestety zdarza) i człek kipnie (a ma duże szanse), to masz problem.

Quote
Basia Z.
Jednak niektóre z tych środków mogą być szkodliwe.
Czytałam o takim groźnym zjawisku jak zespół Raya, może wystąpić u dzieci na skutek podania banalnej aspiryny.

Wszystkie te leki są szkodliwe, kwestia dawki. Niektóre z nich (nie będę podawał nazwy) mają stosunkowo niewielką rozpiętość pomiędzy dawką terapeutyczną a dawką śmiertelną. Są leki na receptę, których możesz wziąć kilkadziesiąt tabletek i przeżyjesz, są leki bez recepty, które są o wiele groźniejsze.
WSZYSTKIE mają przeciwskazania i działania uboczne.
Podawanie polopiryny jest przeciwskazane u dzieci do 12 roku życia m.in ze względu na to powikłanie, ale dwa lata temu spotkałem się z tym zespołem u 15 latki leczonej przez mamę w domu. Wzięła 4 x 1/2 tabletki, skończyło się przeszczepem wątroby. Szczęśliwe był dawca.

Basiu,
Ja mam pewien komfort, bo papiery pozwalają mi na doraźne podawanie niektórych leków i mogę z tego skorzystać np. na wycieczce. I wiesz, jakoś nie korzystam.

Pozdrowienia

Kajetan

P.S Właśnie przed chwilą mieliśmy wizytę pani, która wpadła z krzykiem, że umiera, bo ją w gardło ugryzła mrówka. Dokładnie nad nagłośnią. Całkiem nieźle gadała, jak na umierającą. Farmaceuci powinni pewnej aktorce nagrobek piękny zafundować, bo dzięki jej spektakularnemu odejściu sprzedali zapasy adrenaliny nawet takiej, co miała jeszcze tylko miesiąc ważności. Jak przed podwyżkami cen cukru.

Już liczyliśmy na spektakularną akcję, jakiś poważny obrzęk, już kolejka się ustawiła do użycia zetawu Quick Trach do kłucia poniżej odpowiedniej chrząstki (to się rzadko robi, więc potencjalna okazja do potrenowania a tu nic, jak przeważnie w takich razach. na zastrzyku się skończyło. Uuuuu... Może jakby tak szybko nie dostała zastrzyku, to coś by się podziało, a tak, znowu zawód....



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2007-06-25 20:27 przez Kajetan.