Interpretacja art. 7 ustawy prawo prasowe jest taka, że pod pojęciem prasa jet rozumiana również strona internetowa cyt.: "prasą są także wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania, w tym także rozgłośnie oraz tele- i radiowęzły zakładowe, upowszechniające publikacje periodyczne za pomocą druku, wizji, fonii lub innej techniki rozpowszechniania".

Teoretycznie - jak wynika z wypowiedzi sędziego - dotyczy to każdej strony www (internet jako środek masowej komunikacji), pod warunkiem jej cyklicznej aktualizacji (dziennik lub czasopismo).

Problem nie jest nowy - jest to krytykowane od kilku lat; efekt jest taki, że jeśli uznać że np.: strona jkw jest gazetą lub czasopismem to z jej prowadzeniem wiążą się takie same konsekwencje i obowiązki jak z prowadzeniem np.: gazety wyborczej czy wprost etc.

Być może ustawodawca miał na myśli elektorniczne wydania gazet papierowych ale w 1984 roku (Orwell... ) chyba nie chodziło o internet ale o całkowitą kontrolę prasy (ustawę uchwalono w 1984 roku...).

Na pal moznaby ich nabić ale obawiam się, że część może już nie żyć, a część czuje się świetnie; wina leży (chyba) po stronie kretyńskiej interpretacji SN i kolejnych "władców" Polski, którzy tolerują tego typu przepisy. Samo istnienie Krajowej Rady Radiofoni i Telewizji jest już absurdalne.

Jaki kraj - tacy terroryści.... (lub sędziowie).

To nie jedyny tego typu głupi przepis poparty podobną wykładnią w naszym kraju.

Tego typu obowiązków jest masa tylko nikt sobie nie zdaje z tego sprawy, a z drugiej strony nikt tego nie ściga - do czasu (np.: ochrona środowiska i wycięcie drzewa na własnej nieruchomości etc.).

Pozdrawiam

TR