Quote
Irek
Ale klimat zdechl .

No to postaraj się znaleźć tego jakieś dobre strony. Choćby taką: Jak za 20 lat podejdziesz pod Aptekę, to młodzi będą Cię traktowali jak starego dziada (i słusznie; zresztą pewnie już Cię tak traktują ).
A Ty im wtedy: Dzieci, ja te drogi łoiłem na własnej, albo na przerdzewiałych ringach, jak was na świecie nie było. Co wy wiecie o wspinaniu...
I zaczniesz im opowiadać, jak to drzewiej pod Apteką bywało... Rzecz jasna, trochę podkoloryzujesz, ale przecież o to chodzi. Wyjmiesz laptopika, stare fotki pokażesz. Wspomnisz o świetnym niegdysiejszym łojancie Behemocie, któremu stan zdrowia niestety nie pozwala ruszyć się z łóżka (lub - co znacznie bardziej prawdopodobne, nie ma go już od wielu lat wśród żywych), o imprezkach pod skałami, być może nawet odszukasz ślad od raków na Studni - świadectwo mojego niecnego występku...(wprawdzie ja nie znalazłem, ale możesz pokazać jakąkolwiek skazę na skale).
A potem przełoisz w sandałkach na żywca ryskę Dziędzielewicza, którą robiłeś już sto razy. Oczywiście młodzieży powiesz, że oesujesz, a nic poważniejszego robić Ci się nie chce. Zresztą butków wspinaczkowych nie zabrałeś, a poza tym doszedłeś do wniosku, że żywcowanie powyżej III to niepotrzebne kuszenie losu. Ty zaś z wiekiem stałeś się odpowiedzialnym facetem.
Twoich fantastycznych opowieści nikt nie podważy, bo obecne aptekowe towarzystwo już dawno porzuci wspinanie albo i w ogóle ten ziemski padół. A jeśli np. Julka zacznie coś prostować, to powiesz: Babciu, chyba masz już sklerozę...
No co? Nie fajnie? Więc nie marudź!



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-04-25 17:45 przez behemot.