Quote
AndrzejZ

Potencjalnych odbiorców chyba nie ma tak wiele --- poważnych wypadków górskich jest rocznie w sumie rzędu kilkadziesiąt.

Fundusz Berbeki powstał jeszcze zanim powstało PZA. Jeśli ktoś o nim nie słyszał to chyba nigdy nie był w Klubie...

Cześć.

Andrzeju,
przede wszystkim chcę podkreślić, że fundacja górska "Echo" nie jest "fundacją Irka". Nie jest niczyją własnością. Irek pomaga w jej działalności i tyle. Tylko tyle i aż tyle.
W tym miejscu trzeba raczej zapytać nie kto, ale co chce zdziałać. Masz więc słuszną intuicję, że planujemy nie tylko pomoc ofiarom wypadków górskich i ich rodzinom, ale min. także popularyzację turystyki górskiej, wspinania, propagowanie zachowań proekologicznych - a to wszystko zwłaszcza wśród młodego pokolenia. O tym można przeczyatć na naszej stronie, a w najbliższych dniach zaczniemy reklamować pierwsze większe przedsięwzięcie służące właśnie powyższym celom.

Zgadzam się z Tobą, że odpowiedzialność "za leczenie i utrzymanie obywatela" spoczywa na państwie. Żadna fundacja nie powinna ZASTĘPOWAĆ państwa w tych działaniach. Natomiast sądzę, że ludzie - także w ramach fundacji - mogą z własnej woli wspierać państwo w tych działaniach. Mówiąc wprost: nie chodzi o UTRZYMYWANIE wdów i sierot po wspinaczach a o to, aby otrzymali coś więcej niż to, co państwo im dało. I nie ważne dlaczego to się robi. Każdy pomaga z innych, sobie znanych powodów.
Zgadzam się także, że nie jest najlepsze "rozdrobnienie" fundacji. Ale szczerze Ci powiem, że gdy ja szukałam jakiegoś sposobu na wsparcie działań, o jakich pisałam wyżej, nie znalazłam żadnej fundacji, na której konto chciałabym przelać pieniądze. O wolontariat zaś nikt chyba nigdzie nie prosi.
Duże fundacje często stają się ofiarami własnej wielkości i zaczynają wydawać pieniądze zamiast na pomoc - na inne cele - np. reklamy (bilboardy!, ulotki itp.) Z kolei inne - jak np. fundusz Berbeki - działają tak niemarawo, że niektórzy (np. ja) zapominają o ich istnieniu.

I na koniec: istotą fundacji i wszelkich działań charytatywnych, wolontariatu itp. jest to, że ludzie chcą sobie na wzajem pomagać. I dobrze, że to robią. A to, jaką grupę docelową sobie wybierają - pozwólmy zostawić ich wyborowi.

Pozdrawiam,
Dominika.