|
|
Anonymous User
()
23 gru 2011 - 20:32:01
|
Czesc. za rp.pl
Artur Hajzer prowadzi w najwyższe góry wspinaczy bez doświadczenia na ośmiotysięcznikach i oni drogo za to płacą Kiedy 3 października 2011 r. szef Kancelarii Prezydenta RP podpisywał list informujący, że Bronisław Komorowski objął patronat nad programem „Polski himalaizm zimowy 2010 – 2015", prezydent zapewne nie wiedział, że kierownik tego programu Artur Hajzer od doby woła w Himalajach o ratunek. Trzy dni wcześniej na szczycie Makalu (8463 m n.p.m.) stanęli 49-letni Hajzer i 28-letni Adam Bielecki, a półtorej godziny po nich 29-letni Tomasz Wolfart. Wspinali się bez tlenu z butli i pomocy Szerpów. Z wierzchołka do obozu IV (7800 m n.p.m.), gdzie czekał Maciej Stańczak, zeszli tylko Hajzer i Bielecki. Wolfarta noc zastała w drodze. Biwakował pod gołym niebem. Kiedy dotarł do kolegów, zaczęli wspólny odwrót, ale nie zdołali za dnia osiągnąć obozu III. Hajzer wreszcie poprosił o pomoc. Zejście ze szczytu trwało pięć dni. Przerodziłoby się w tragedię, gdyby nie szybka akcja Szerpów – ratowników, którzy dolecieli helikopterem i pognali do góry, a także wysiłek pozostałych kolegów. Pogoda i umiejętności pilota pozwoliły na zabranie z wysokości 5600 m najbardziej odmrożonych alpinistów. Maciejowi Stańczakowi amputowano dziesięć odmrożonych palców u rąk, a Tomaszowi Wolfartowi cztery. Przyjaciele i rodzina Stańczaka zaapelowali o pomoc w leczeniu oraz rehabilitacji wspinacza. Tragiczna wyprawa Relacjonując wyprawę na Makalu, Hajzer mówił: – Góra nie jest technicznie trudna. Rasowy wspinacz powiedziałby, że pastwisko. Ma tylko pułapkę. Długi trawers w drodze na szczyt. Wyprawa Polskiego Związku Alpinizmu miała charakter szkoleniowy. Na owo szkolenie dla siedmiu młodych, silnych wspinaczy, w większości bez doświadczenia na ośmiotysięcznikach, Hajzer wybrał piątą co do wysokości górę na świecie z grupy tzw. wysokich ośmiotysięczników, w sezonie jesiennym po opadach monsunowych. Nie zabrał lekarza. Ludzi ratował przez telefon z Gdańska dr Robert Szymczak. – Mieliśmy bardzo głęboki śnieg. Droga do obozu IV (7600 m n.p.m.) była koszmarem – mówi na filmie o wyprawie jeden z jej uczestników. – Makalu jest trudną, niebezpieczną i rzadko zdobywaną górą – podkreśla Krzysztof Wielicki, zdobywca Korony Himalajów. – Ostatnią wyprawę ze względu na konsekwencje dla tych młodych ludzi uważam za tragiczną. Nie chciałbym, żeby moja wypowiedź uderzyła w polski zimowy himalaizm, którego kontynuacja ma sens. Ale metody realizacji programu są do dyskusji. Artur Hajzer podjął program „Polskiego himalaizmu zimowego", który ogłosił kilka lat temu Wielicki. Hajzer w latach 80. zdobywał himalajskie szlify u boku Jerzego Kukuczki, z którym wszedł nowymi drogami na tzw. niskie ośmiotysięczniki: Manaslu (8156 m) i Shisha Pangmę (8027 m) oraz, jako pierwsi zimą, na Annapurnę (8091 m). Po kilkunastu latach przerwy wrócił do himalaizmu jako biznesmen i właściciel firmy HiMountain, produkującej sprzęt i odzież turystyczną. Narodowy program zimowego himalaizmu finansują Polski Związek Alpinizmu, Ministerstwo Sportu i Turystyki, Fundacja Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki oraz firma Hajzera HiMountain, zapewniając sobie reklamę. Hajzer zaczął prowadzić na ośmiotysięczniki wyprawy wiosenne, letnie, jesienne i zimowe unifikacyjne, których „celem nadrzędnym jest selekcja polskich alpinistów w dziedzinie himalaizmu". Na tych ekspedycjach zmieniali się młodzi uczestnicy, którzy ufając znanemu himalaiście, dawali z siebie wszystko. To także dzięki nim Hajzer wszedł na szczyt Nanga Parbat i Makalu. Nestor się dziwi Przed wyprawą na Broad Peak (8047 m n.p.m.) poprzedniej zimy pod dowództwem Hajzera na stronie internetowej, obok haseł o polskich zimowych, lodowych wojownikach, pojawił się buńczuczny napis: „Gdy nadchodzi zima, w Himalajach zaczynają rządzić Polacy". Kosztowna, prowadzona w anachronicznym stylu wyprawa trwała od grudnia do marca, część zespołu aklimatyzowała się nad pakistańskim kurortem Sadpara, mesa w bazie była ogrzewana piecem i wyłożona dywanem, a gorące termofory przynoszono alpinistom do śpiworów. W tym czasie trzyosobowa wyprawa: Denis Urubko, Simone Moro i Cory Richards, w ciągu miesiąca wspięła się na pobliski, dziewiczy zimą Gasherbrum II. Przygotowanie i szybkość zwiększa bezpieczeństwo i szanse na sukces. Artur Hajzer prowadzi w najwyższe góry wspinaczy bez doświadczenia na ośmiotysięcznikach i oni drogo za to płacą W ostatni poniedziałek na konferencji prasowej Hajzer ogłosił wyjazd w końcu grudnia kolejnej wyprawy na niezdobyty zimą Gasherbrum I (8068 m n.p.m.). Ekspedycja tym razem ma być szybka, bez butli z tlenem. Z Hajzerem jadą Janusz Gołąb, wybitny alpinista, ale bez doświadczenia na ośmiotysięcznikach, i Adam Bielecki, który zetknął się tylko z Makalu. – Dziwię się, że nie biorą lekarza – skomentował ten plan nestor polskiego himalaizmu, który woli zachować anonimowość. – Nie chcę się narażać – tłumaczył. Nikt nie chce. Więc wszyscy milczą. |
Temat | Odsłon | Napisane przez | Wysłane |
---|---|---|---|
Narodowy program narażania młodych | 3416 | Anonymous User | 2011-12-23 20:32 |
Re: Narodowy program narażania młodych | 2174 | SirBergler | 2011-12-24 22:42 |
Re: Narodowy program narażania młodych | 1555 | Anonymous User | 2011-12-24 22:48 |
Re: Narodowy program narażania młodych | 2156 | Lukas | 2011-12-25 10:36 |
Re: Narodowy program narażania młodych | 2184 | Anonymous User | 2012-01-05 11:49 |
Re: Narodowy program narażania młodych | 1911 | SirBergler | 2012-01-06 21:49 |
Re: Narodowy program narażania młodych | 1961 | rad | 2012-11-08 22:32 |
Re: Narodowy program narażania młodych | 1805 | Anonymous User | 2012-11-08 23:28 |
Uwaga: publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników strony. Portal Górski www.portalgorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.