Quote
Wojtek Karnas
Poza tym nie ma co człowieka atakować, że zalezy mu na klientach. Praca jak każda inna, a w obecnych czasach wymaga poważnego podejścia marketingowego jeżeli chcesz zdobyć klientów.

To nie miał być w zamiarze atak -- tylko sugestia, że akurat w tej kwestii instruktor niekoniecznie jest ani kompetentny, ani obiektywny.

Quote
Wojtek Karnas
Andrzeju przepraszam, ale moim zdaniem zupełnie nie masz racji. TAk jak pisałem, zajęcia prowadzi się już dla 3-letnich dzieci. Ale nie uczysz ich zapinania w łuczek, tylko wspinania przez zabawę. W takim wypadku jest to ogólnorozwojowy sport/zabawa, nie gorsza od berka, czy pływania i innych tym podobnych zajęć.

Jeśli tu chodzi o takie "zabawy", a nie o faktyczna wspinaczkę, to nie mam zastrzeżeń.
Ja pisałęm o urazwowości normalnej wspinaczki skałkowej, gdzie zwykle drogi robi się dość trudne technicznie i rozmaite urazy się zdarzają.

Quote
Wojtek Karnas
Dzisiaj masz cały sztab różnych kategorii wspinaczy. Sa Ci co wspinaja się tylko na panelu i trenują pod zawody, masz skałkowców, masz nadal (choć niestety stosunkowo małą) grupe związaną z Tatrami, ale masz i speców od III, dla których to jest wymarzony poziom i nic więcej im do szczęścia nie potrzeba I to jest piękne, wiele dyscyplin, wiele różnych podjeść do wspinania, wiele źródeł skąd to się wywodzi. Nie ujednolicajmy tego i nie wyrokujmy któredy najlepiej trafic do wspinania bo odpowiedź ta w dzisiejszych czasach będzie naprawde trudna

Fakt, jest dużo różnych "sportów ekstremalnych" w górach. Dla mnie to jednak nie jest wesoła wiadomość, np. że już obecnie goście zaczynają quadami/motocyklami jeździć po Tatrach. Chociaż może za następne 50 lat będzie się mówić, że to "piękny sporty"...
Ja zdecydowanie wolę "speców od III". To jest mój prywatny pogląd "estetyczny"

Co do wspinania skałkowo-panelowego nie mam zasadniczych zastrzeżeń. Jednak wydaje mi się, że są tutaj "zachwiane proporcje". Ja -- może z powodu wieku -- nie rozumiem, dlaczego tysiące ludzi woli iść na panel niż np. w Gorce czy Bieszczady...
Takie "staroświeckie" chodzenie jest dużo bardziej wszechstronne -- poznaje się różne zakątki kraju, przyrodę, historię, topografię, uczy logistyki etc. etc.
Ale to jest tylko mój prywatny pogląd. Nikogo nie zmuszam do tego, co najwyżej zachęcałbym....
Wydaje mi się też, że ludzie o takim podejściu są i psychicznie zdrowsi Widac to chyba po naszych niektórych "starych mistrzach sportu wspinaczkowego", którzy na starość jakby trochę "tego-tamtego"...