Re: Czy "Przyjaciela nie opuszcza się nawet wtedy, gdy jest już tylko bryłą lodu" ?
|
|
Uważasz, że to bardzo dobry wywiad? No cóż, widocznie mamy zupełnie inne spojrzenie na tą sprawę. Mi po jego przeczytaniu Gajewski jawi się jako bardzo niebezpieczny psychopata górski. Fragmenty jego wypowiedzi, w których przekonuje, że zimowa wspinaczka w himalajach to bułka z masłem a na Pik Lenina bez problemów mogą wejść nawet kucharki są tyle nieodpowiedzialne co niebezpieczne - zachęcają ludzi o nikłym przygotowaniu i doświadczeniu górskim do wysokogórskich wspinaczek, które mogą być zagrożeniem dla ich życia. Cały wywiad jest przesiąknięty jadem i wręcz patologiczną nienawiścią do Bieleckiego, co w zestawieniu z odmową Gajewskiego spotkania się z Adamem face to face jeszcze bardziej Gajewskiego pogrąża. Siebie kreuje na himalajskiego herosa (dwa wejścia na ośmiotysięczniki) Adama określając mianem turysty himalajskiego (cztery wejścia na ośmiotysięczniki w półtora roku). Cały wywiad jest pełen kłamstw, insynuacji, przeinaczeń i sprzeczności. Swoimi wypowiedziami i "analizą" wypadków na BP uwłacza pamięci Maćka Berbeki - z jednej strony twierdzi, że Maciek był doświadczony, odpowiedzialny a z drugiej, że już przed wejściem na szczyt widział ,że Tomek jest zdeteriorowany a mimo to parł do przodu nie dbając o życie partnera. Wywiadem tym zrobił dla polskiego środowiska górskiego więcej szkody niż ktokolwiek inny a jego "przyjaciele" górołazi powinni go za to powiesić na suchej gałęzi. Na miejscu Bieleckiego wytoczyłbym Gajewskiemu proces o zniesławienie.
Po lekturze tego wywiadu nasuwa mi się jedna konkluzja - Gajewski to stetryczały, plujący jadem leśny dziedek, który powinien siedzieć w Moku przy kuflu piwa i opowiadać ceprom "legendy" o sobie a nie udzielać się w mediach w tematach,których jego starczy mózg już dawno nie percepuje. |
|
Uwaga: publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników strony. Portal Górski www.portalgorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.