Oj, szkoda, że tekst o takim człowieku jest tak bardzo pełen błędów - błędnie podaje miejsce urodzenia, zawiera nieścisłości merytoryczne, błędy interpunkcyjne itp., i co być może najdziwniejsze nazywa Kamień Karłowicza "tablicą pamiątkową" - ? Tablicy tam nie ma i pewne osoby od lat zabiegają o to, by się tam znalazła.

Poza tym tekst w zasadzie nie daje zbyt dobrego pojęcia, jakiego kalibru był twórcą - że w wieku 30 lat (a dożył 32, jak na kompozytora tamtej epoki to tyle co nic) już był najwybitniejszym do tamtego momentu polskim symfonikiem, a zarazem pionierem w dziedzinie włączania polskiej muzyki w obieg europejskiej.

Przedostatni akapit - o braku bezpośrednich związków między muzyką Karłowicza a Tatrami - jest co najmniej dyskusyjny, jako że wg H. Opieńskiego (który pisał to w porozumieniu z Karłowiczem) "Odwieczne pieśni" są zainspirowane przede wszystkim przez przeżycia kompozytora w Tatrach. Poza tym, jako twórca interesujący się tematem procesu tworzenia, mogę zaręczyć, że wiele kompozycji pisze się samo, a to, czego są odbiciem, jest niejasne. Zaryzykuję stwierdzenie, że to jest mocno wątpliwe, czy jakiekolwiek dzieło Karłowicza - i przede wszystkim sama jego osobowość - miałoby taki kształt, jaki ostatecznie przybrało, gdyby nie tatrzańskie wędrówki. Tak więc tego typu stwierdzeń należy raczej unikać.

Z pozdrowieniami, B. Mieczkowski

Jest to komentarz do artykułu Mieczysław Karłowicz .